ŚwiatW Izraelskich szkołach nie wolno krytykować armii. Ograniczeń może być jeszcze więcej

W Izraelskich szkołach nie wolno krytykować armii. Ograniczeń może być jeszcze więcej

Izraelski parlament zabrania lewicowym organizacjom wstępu do szkół. Na przykład byli żołnierze nie będą mogli opowiadać młodzieży o realiach okupacji. Kneset pracuje także nad zakazem fotografowania żołnierzy w akcji.

W Izraelskich szkołach nie wolno krytykować armii. Ograniczeń może być jeszcze więcej
Źródło zdjęć: © FLASH90 / Agencja Forum
Jarosław Kociszewski

17.07.2018 | aktual.: 17.07.2018 15:11

Członkowie Knesetu przegłosowali ustawę, na mocy której lewicowi aktywiści nie będą mieli wstępu do szkół, jeżeli działają niezgodnie z programem nauczania i przeciwko armii. Nowe prawo wymierzone jest przede wszystkim w pozarządową organizację Szowrim Sztika (Przerywamy Milczenie), do której należą rezerwiści i byli żołnierze jednostek liniowych. Weterani przerywają milczenie, czyli opowiadają o nadużyciach dokonywanych przez izraelską armię na Zachodnim Brzegu Jordanu.

- Wiesz, na czym polega "demonstrowanie obecności"? – pytał mnie członek Szowrim Sztika w Hebronie, najbardziej zapalnym mieście na Zachodnim Brzegu Jordanu. – W środku nocy wdzieramy się do domów niewinnych Palestyńczyków, zastraszamy ich, żeby pokazać, kto tu rządzi. Jeśli ktoś stawia opór, to możemy go pobić i aresztować.

Izraelczyk opowiadał mi też, jak z czystej złośliwości żołnierze uszkadzali silniki w palestyńskich samochodach na punktach kontrolnych. Każdy chciał też zabijać, bo na tym polegało szkolenie. Dopiero po czasie przyszła refleksja, która skłoniła tego żołnierza i wielu mu podobnych do głośnego mówienia o realiach okupacji.

Teraz członkowie Szowrim Sztika nie będą mogli ostrzegać młodych Izraelczyków przed tym, co może czekać ich w wojsku. Działalność lewicowych organizacji bardzo przeszkadza prawicowym politykom, którzy zarzucają brak patriotyzmu weteranom, którzy niejednokrotnie uczestniczyli w operacjach bojowych. Jednym ze sponsorów ustawy jest minister edukacji Naftali Bennett, który sam jest byłym żołnierzem jednostki liniowej i weteranem wojny w Libanie.

W Knesecie trwają prace nad jeszcze jedną kontrowersyjną ustawą, która ma ukryć działania izraelskiej armii. Według propozycji, która przeszła już pierwsze czytanie, za fotografowanie i publikowanie zdjęć żołnierzy podczas operacji przeciwko Palestyńczykom grozić będzie kara więzienia.

Propozycja zakłada, że za filmowanie z zamiarem podważenia morale żołnierzy grozić będzie 5 lat więzienia. Jeżeli autor zdjęć działał przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, to wyrok może zostać podwojony. Autorem ustawy jest minister obrony Avigdor Liberman, który przedstawił ją po tym, jak na wiosnę do internetu trafił film przedstawiający izraelskiego snajpera cieszącego się z trafienia cywila w Strefie Gazy.

Zobacz nagranie, po którym MO Izraela chce zakazać filmowania żołnierzy

- Snajper zasługuje na medal, a fotograf na sąd wojenny – powiedział Liberman.

Przeciwnicy ustawy, w tym członkowie Szowrim Sztika, uważają, że rząd w Jerozolimie stara się ukrywać przestępstwa, jakich dopuszczają się izraelscy żołnierze. Od kilku już lat skuteczną bronią obrońców praw człowieka są kamery wideo. Członkowie izraelskiej organizacji pozarządowej Betzelem podkreślają, że dzięki temu w wielu przypadkach żołnierze muszą się hamować. Ostrzegają, że nowe ustawy nie tyko ograniczą wolność słowa, ale także spowodują wzrost liczby nadużyć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)