W Iraku trwają rozmowy o konstytucji
Przywódcy Iraku, mocno naciskani
przez Waszyngton, wznowili w niedzielę rozmowy o konstytucji, ale
wciąż nie jest pewne, czy sporne sprawy autonomii regionalnej i
roli islamu uda się im rozstrzygnąć do poniedziałku wieczór, kiedy
upływa termin uzgodnienia ustawy zasadniczej.
14.08.2005 | aktual.: 14.08.2005 17:54
"Na razie nie ma ostatecznego porozumienia - ogłosił po południu przewodniczący parlamentu irackiego, Hadżim al-Hasani. - Dyskusje trwają. Wszystkie strony dokładają wielkich starań".
Hasani zwołał posiedzenie parlamentu na poniedziałek na godzinę 18 (16.00 czasu polskiego), w nadziei, że do tego czasu 71-osobowa Komisja Konstytucyjna przygotuje i przedstawi do zatwierdzenia projekt konstytucji.
W rezydencji prezydenta Iraku Dżalala Talabaniego trwają narady z udziałem przywódców głównych ugrupowań politycznych kraju. W niedzielę rano u prezydenta zjawił się były premier Ijad Alawi, świecki szyita, i przywódca Kurdów Masud Barzani, a na drugą połowę dnia zapowiedziano rozmowy z politykami arabskiej mniejszości sunnickiej.
Wieczorem politycy kurdyjscy i szyiccy mają spotkać się u premiera Iraku Ibrahima Dżafariego, przywódcy jednej z szyickich partii religijnych.
Iracki minister ropy naftowej Ibrahim Bahr al-Ulum powiedział, że uzgodniono ogólną kompromisową formułę podziału dochodów z ropy naftowej, największego bogactwa kraju, a szczegółowe rozwiązanie tej kwestii odłożono na później. Konstytucja ma uznać, że ropa jest wspólną własnością całego narodu irackiego. Część dochodów zachowają prowincje, gdzie wydobywa się ropę, a resztę rozdzieli rząd centralny.
Nadal jednak trwają spory o to, czy Irak ma stać się państwem federalnym. Chcą tego Kurdowie i część polityków szyickich, ale arabscy sunnici domagają się utrzymania silnego rządu centralnego, argumentując, że w przeciwnym razie kraj szybko się rozpadnie.
Do zgody na decentralizację namawiali w sobotę polityków sunnickich ambasador USA w Bagdadzie Zalmay Khalilzad i szef misji ONZ, Pakistańczyk Ashraf Qazi, ale na razie bezskutecznie.
"Nie ulegniemy naciskom i nadal będziemy obstawać przy swoim - powiedział negocjator sunnicki Kamal Hamdun. - Nie zgadzamy się na federalizm. Nie chcemy federalizmu. Jesteśmy przekonani, że federalizm oznacza podział kraju i w obecnej sytuacji nie można tego zaakceptować".
Arabscy sunnici (15-20 procent ogółu ludności) rządzili Irakiem od początku niepodległości kraju, ale utracili dominującą pozycję wraz z upadkiem Saddama Husajna. Po styczniowych wyborach powszechnych większość w parlamencie i rządzie zdobyli szyici, stanowiący 60 procent ludności kraju, za Saddama dyskryminowani.
Kurdowie domagają się ustroju federalnego, aby zagwarantować sobie na dobre autonomię, z której korzystają na północy kraju od roku 1991, gdy Saddam Husajn przegrał wojnę w Zatoce Perskiej. Konserwatywni szyici widzą w decentralizacji sposób na wprowadzenie prawa islamskiego w swoich prowincjach południowych.
Arabscy sunnici obawiają się, że w razie zbytniej decentralizacji Iraku mogą zostać pokrzywdzeni przy podziale dochodów z ropy naftowej, której najbogatsze złoża znajdują się na szyickim południu i na pograniczu irackiego Kurdystanu.
W Irbilu, Kirkuku, Sulejmanii i innych miastach na północy kraju setki Kurdów demonstrowały na ulicach, żądając, by konstytucja zapewniła im prawo do samookreślenia. W Bagdadzie nikt się na to nie godzi, ale Kurdowie demonstrują, aby wywrzeć nacisk na przeciwników federalizmu.
Jeśli w poniedziałek projekt konstytucji nadal nie będzie gotowy, parlament powinien zostać rozwiązany. Tak przewiduje tymczasowa konstytucja, przyjęta w marcu zeszłego roku pod patronatem USA i ONZ.
Jednak szyicki deputowany Dżawad al-Maliki powiedział, że aby do tego nie dopuścić, parlament może wprowadzić w ostatniej chwili poprawkę do tymczasowej konstytucji i przesunąć termin uzgodnienia projektu "co najmniej o dwa tygodnie".
Uchwalenie poprawki do tymczasowej konstytucji wymaga akceptacji trzech czwartych parlamentu oraz jednomyślnej zgody prezydenta Iraku i jego dwóch zastępców.
Stany Zjednoczone nalegają, aby nie zwlekać z przyjęciem projektu stałej konstytucji, bo chcą jak najszybszej normalizacji politycznej, która według Waszyngtonu powinna osłabić antyrządową rebelię.
Wielu obserwatorów oczekuje, że w takich spornych sprawach jak ustrój federalny, Komisja Konstytucyjna przyjmie w końcu jakieś ogólne sformułowania, zostawiając szczegółowe rozstrzygnięcie tych kwestii stałemu parlamentowi.
Projekt konstytucji ma zostać zatwierdzony przez Irakijczyków w zaplanowanym na październik ogólnonarodowym referendum. W grudniu powinny odbyć się wybory powszechne, które wyłonią pierwszy od upadku Saddama stały parlament i stały rząd.