PolskaW głowie się nie mieści! Rośnie poparcie dla PO

W głowie się nie mieści! Rośnie poparcie dla PO

Komentując badanie preferencji wyborczych z początku lipca napisałem: "Zbrojne hufce głównych polskich partii są już chyba gotowe do zbliżających się wyborów. Pozycje są utrwalone, szeregi zagończyków starannie dobrane a sztaby dowodzące też ukształtowane. (...) i szeregowe wojsko - czyli wyborcy - jest do starcia gotowe. Zajęło pozycje i nie wygląda na to by miało ochotę je zmieniać". Dzisiaj nie obrażę się, gdy część czytelników, spojrzawszy na wynik najnowszego sondażu wykonanego dla Wirtualnej Polski, stwierdzi: nieźle ten Dębski przeszarżował.

W głowie się nie mieści! Rośnie poparcie dla PO
Źródło zdjęć: © WP.PL

28.07.2011 10:08

Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - Tragicznie niskie poparcie dla PiS - tak źle dawno nie było Komentarz Piotra Gabryela - Tusk i Kaczyński w opałach - Polacy mają ich dość!

Rzeczywiście, może na to wyglądać. Ledwie minęły dwa tygodnie a notowania większości partii poleciały na łeb, na szyję. Porównajmy wyniki badania z początku i z końca lipca. PiS uzyskało odpowiednio 23 i 17%. Spadek, przyznają Państwo, olbrzymi - aż o 6 punktów procentowych. SLD - 12 i 9%. Spadek o 3 punkty procentowe. PSL zleciało tuż pod kreskę (jeden punkt mniej) i obecnie ma 4% poparcia. W sumie więc te trzy partie straciły 10 punktów procentowych. Naprawdę dużo. Za dużo, jak na stabilną scenę polityczną.

Ale, ale... zanim zaczniecie obrzucać mnie błotem przyjrzyjcie się pozostałym wynikom. Zyskała tylko Platforma Obywatelska. Ma dzisiaj 38% poparcia, więcej o… 2 punkty procentowe. To ciekawe. Gdzie więc podziała się reszta wyborców? Dokąd uciekła? Do czarnej dziury, proszę Państwa. W nicość. Wyborcy ci zasilili niewinną z pozoru rubryczkę: Jeszcze nie wiem! Tym razem na pytanie ankieterów odpowiedziało tak aż 27% badanych. Tak wielu nieprzekonanych jeszcze w tym roku nie mieliśmy. Najwięcej - bo 21% - odnotowaliśmy na początku maja.

Poprzednie 15% niezdecydowanych tak komentowałem: "Bój więc będzie teraz szedł o pozostałe 15%. Tu są rezerwy, tu można zyskać kilka, kilkanaście a jak dobrze pójdzie to nawet kilkadziesiąt mandatów. (...) Ale, nie będzie łatwo. To jest elektorat wybredny, jego za byle co się nie kupi". Święta prawda.

Proponuje się bowiem tym wyborcom byle co. Nic nie dały ataki ze wszystkich flank na PO. Ani raport Macierewicza, ani wychodzenie na wały popowodziowe i przekonywanie, że rząd nic dla powodzian nie zrobił, ani spoty telewizyjne i billboardy z przyjemnymi twarzyczkami. Nie pomogło jeżdżenie luksusowym wagonem i narzekanie na stan kolei. Nic, kropka. Elektorat tych wszystkich przedwyborczych zaklęć nie kupuje.

Kto nie wierzy niech spojrzy na wynik PO. Tej partii rośnie mimo wyraźnych błędów związanych z publikacją raportu komisji Millera, dotyczącego tragedii smoleńskiej. Mimo zawirowań na rynkach europejskich i rosnącego w związku z tym kursu franka. Mimo gwałtownego, ponownego wzrostu cen benzyny (o prawie 20 groszy na litrze). Platforma nie traci, Platforma nawet lekko zyskuje. W głowie się to nie mieści.

Myślę, że te wyniki potwierdzają jednak moją tezę z poprzedniego komentarza: o utrwalonych pozycjach przedwyborczych wojsk. Proszę zauważyć, że te odpadające procenty nie zasilają innych partii. Kto w swoich zwątpił nie idzie raczej do przeciwnika, lecz wycofuje się na z góry upatrzone pozycje, w domowe pielesze. Myślę przy tym, że my wszyscy poważniej traktujemy krążący wokół naszego kraju kryzys i dlatego tak drażnią nas te głupie spory o nic, to obrzucanie się błotem, te wznoszone przez młodego polityka, który niewiele jeszcze dokonał, okrzyki: partacze. Chyba naprawdę boimy się tego, co może jeszcze na nasz kraj spaść. I wolimy oddać swój głos tym, którzy może mniej robią niż oczekiwaliśmy, ale jednak liczą się z naszymi obawami. Wiedzą, że chcemy spokoju. I odpowiedzialności. Kto nam tego nie zapewni może na długo okopać się na opozycyjnych pozycjach.

Co mogłem napisałem. Wierzcie mi, Państwo ze sztabów wyborczych, albo nie. Jeśli jednak uwierzycie, to mogę wam powiedzieć jedno: DO ROBOTY! Zostały jeszcze ponad dwa miesiące. Jak mówi piosenka: wszystko się zdarzyć może. Trzeba tylko w to uwierzyć. Ale tej wiary u opozycji nie widzę.

Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)