ŚwiatW Genewie Rosja będzie forsować swoje rozwiązanie kryzysu ukraińskiego

W Genewie Rosja będzie forsować swoje rozwiązanie kryzysu ukraińskiego

Na czterostronnych rozmowach w Genewie ws. kryzysu ukraińskiego Rosja będzie, zdaniem ekspertów, próbowała przekonać Zachód, że tylko jej wizja rozwiązania kryzysu ukraińskiego jest realistyczna. Nie jest pewne, czy rozmowy przybliżą uregulowanie sytuacji. Spotkanie planowane jest na 17 kwietnia, jednak Rosja ostrzegła, że może się nie odbyć, jeśli władze w Kijowie zdecydują się na użycie wojska przeciwko separatystom na wschodzie kraju.

W Genewie Rosja będzie forsować swoje rozwiązanie kryzysu ukraińskiego
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | ROMAN PILIPEY

W Genewie spotkają się szefowie dyplomacji. Zachodnie agencje prasowe podkreślają, że będą to pierwsze od początku kryzysu rozmowy ukraińsko-rosyjskie z udziałem przedstawicieli USA i Unii Europejskiej. Unia, która podkreśla, że chce pozostawić sobie kanały dialogu z Rosją, w oczekiwaniu na negocjacje wstrzymała się z decyzjami w sprawie dalszych sankcji.

Złe czy gorsze?

Jednak analitycy zwracają uwagę, że rozmowy toczyć się będą w warunkach presji wywieranej przez Rosję na Zachód i władze w Kijowie. Zdaniem analityka warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciecha Konończuka Zachód jest "przekonywany bardzo konsekwentnie przez Rosję", że obecna sytuacja w kryzysie ukraińskim jest wyborem "między złym a gorszym".

Zgodnie z tym stanowiskiem Zachód miałby dylemat: "możemy albo przyjąć rosyjskie warunki i tym samym mieć spokój na wschodzie - być może uda się nam te warunki jakoś "rozwodnić" - albo, jeśli nie zostaną one przyjęte przez Kijów i przez Zachód, dojdzie do dalszej eskalacji kryzysu; Rosjanie mogą w końcu nawet wprowadzić regularne wojska na wschód i południe Ukrainy i tym samym sytuacja może się wymknąć spod kontroli - opisuje Konończuk.

Jak zauważa brytyjski analityk John Lough, "w ciągu ostatnich trzech tygodni Moskwa użyła wielu mechanizmów nacisku na tymczasowy rząd Ukrainy i jego zachodnich partnerów, by przekonać ich, że to Rosja ma klucz do ustabilizowania sytuacji. "Między innymi zgromadziła wojska wzdłuż granicy, zagroziła odcięciem dostaw gazu na Ukrainę i - niemal na pewno - prowadziła tajne operacje rosyjskiego wywiadu w celu podsycenia niepokojów na południowo-wschodniej Ukrainie" - pisze Lough w komentarzu na stronie internetowej ośrodka Chatham House.

Czego chce Rosja

Brak szczegółowych informacji na temat programu genewskiego spotkania. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział we wtorek, że uzgodniono wstępny program i strony mają omawiać: deeskalację kryzysu, rozbrojenie na Ukrainie nielegalnych ugrupowań, reformę konstytucyjną i przeprowadzenie wyborów.

Jednak tego samego dnia szef dyplomacji Francji Laurent Fabius powiedział, że na razie nie ma zgody w sprawie programu, a "każdy będzie mówił to, o czym chce mówić". Według niego przedmiotem rozmów w czwartek będą "dwie-trzy kwestie", z których główną będzie sprawa wyborów prezydenckich na Ukrainie 25 maja.

Analitycy są jednak zgodni w ocenie celów, jakie - według nich - chciałaby w Genewie osiągnąć Rosja. Jak mówi Konończuk, chce ona przekonać Zachód, że "jedynym rozwiązaniem obecnej sytuacji jest doprowadzenie do zmiany ustroju Ukrainy z unitarnego na federalny, w którym regiony wschodnie i południowe dostaną duży zakres autonomii wobec Kijowa". Przy czym - dodaje ekspert - to rozwiązanie uczyniłoby Ukrainę "krajem sparaliżowanym", niezdolnym do reform wewnętrznych, ani do prowadzenia negocjacji z UE.

- Tym, czego chcą Rosjanie, jest Ukraina, której suwerenność byłaby wyraźnie ograniczona - przyznaje cytowana przez AFP Anne de Tinguy z paryskiego Instytutu Studiów Politycznych.

Trudna sytuacja Zachodu

John Lough zauważa, że Rosjanie chcą przekonać Zachód, iż tylko Rosja jest zdolna do "realistycznego rozwiązania" kryzysu. "Chcą podkreślić, że potęgi zachodnie nie są przygotowane do wsparcia finansowego Ukrainy, chcą powiedzieć, iż oni są gotowi odegrać konstruktywną rolę i mogą znaleźć sposób na obniżenie ceny gazu w momencie, gdy otrzymają zapewnienie, że rząd w Kijowie weźmie pod uwagę interesy wszystkich Ukraińców" - prognozuje analityk Chatham House.

- Zachód jest o tyle w trudnym położeniu, że nie chce, by sytuacja wymknęła się spod kontroli i w związku z tym nie wykluczałbym, że w takiej czy innej formie będzie w stanie zaakceptować żądania rosyjskie i przekonać do tego Kijów - mówi Konończuk. Zwraca jednak uwagę, że według badań opinii publicznej większość Ukraińców opowiada się przeciwko federalizacji ich kraju i nawet we wschodnich obwodach federalizację popiera tylko nieco ponad 20 procent mieszkańców.

Z tego powodu, nawet jeśli Rosji uda się w Genewie przekonać Zachód do swojej wizji uregulowania kryzysu, a Zachodowi uda się przekonać Kijów, by przyjął te warunki, na samej Ukrainie "reakcja społeczna na taką formę kapitulacji nowego rządu w Kijowie byłaby negatywna" - ostrzega analityk. Jak podsumowuje, "trudno w tym momencie powiedzieć, że jesteśmy blisko uregulowania kryzysu ukraińskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)