PolskaW Gdańsku Oruni zamykają przejazd na pół godziny. Karetki muszą czekać razem z innymi

W Gdańsku Oruni zamykają przejazd na pół godziny. Karetki muszą czekać razem z innymi

Na przejeździe kolejowym w Gdańsku Oruni czekają piesi, czekają kierowcy. Szlabany potrafią być opuszczone nawet przez pół godziny. Sytuacja jest szczególnie trudna, kiedy na przejazd czeka karetka.

W Gdańsku Oruni zamykają przejazd na pół godziny. Karetki muszą czekać razem z innymi
Źródło zdjęć: © wp.pl | Andrzej Hulimka

Stacja Gdańsk Orunia jest miejscem, gdzie zbiegają się trasy wszystkich pociągów jadących z Trójmiasta na południe kraju. W związku z popołudniowym natężeniem ruchu dzielnica jest codziennie blokowana na ponad 30 minut. Wszystko to za sprawą przejazdu znajdującego się pomiędzy ulicą Gościnną oraz Smętną. Oczekiwanie jest szczególnie uciążliwe latem, kiedy mieszkańcy muszą czekać w pełnym słońcu, nierzadko wracając z ciężkimi zakupami w rękach, lub parząc się w autach.

Przystanek kolejowy w Oruni odnowiono dwa lata temu w ramach przebudowy linii kolejowej E65. Usunięto wówczas zapory, które umożliwiały szybsze przejście mieszkańców na drugą stronę. Wprowadzono też nowe zasady zamykania i otwierania szlabanów, które wynikają z tego, że po modernizacji linii kolejowej, prędkość maksymalną pociągów podniesiono tu do 160 km na godz.

Dla mieszkańców wybudowano tunel kolejowy, ale jest on rzadko wykorzystywany. - Trzeba iść tędy. Tutaj mamy kwiaciarnie i inne punkty usługowe. Tunel jest daleko i osobom starszym poruszającym się o lasce trudno jest pokonywać prawie 70 schodów - mówi mieszkanka Oruni.

Nierzadko także karetki muszą oczekiwać na przejazd po kilka, kilkanaście minut. Właśnie przeciwko takim sytuacjom protestuje radny sejmiku wojewódzkiego Marian Szajna, który w tej sprawie skierował pismo do wojewody. - Zgodnie z ustawą, wojewoda jest zobowiązany zagwarantować dojazd karetki do każdego miejsca w mieście w ciągu ośmiu minut – powiedział radny.

Mieszkańcy mieli nadzieję, że po remoncie przejście będzie bezkolizyjne, co oznaczało wybudowanie tunelu bądź wiaduktu. - Droga, którą przecinają tory nie jest ani drogą krajową, ani ekspresową. Tylko w tych dwóch wypadkach budowa przejazdu bezkolizyjnego jest obligatoryjna - powiedział Tomasz Wróblewski, dyrektor Biura Prasowego Wojewody Pomorskiego.

Mieszkańcom Oruni wypada mieć tylko nadzieję, że plany gdańskiego magistratu dotyczące budowy ul. Nowej Podmiejskiej, która docelowo będzie przechodzić wiaduktem nad linią dalekobieżną i prowadzić będzie do węzła przesiadkowego Czerwony Most, zostaną szybko zrealizowane.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)