W domu trzymał gnijące mięso i skrzynie pełne robaków
Nielegalną wylęgarnię much zlikwidowali
policjanci w jednej z miejscowości w okolicach Czempinia
w województwie wielkopolskim. Na terenie wynajętej posesji 36-latek hodował
larwy much, które następnie były sprzedawane wędkarzom jako
przynęta. Za stworzenie zagrożenia epidemicznego grozi mu kara do
roku pozbawienia wolności.
12.09.2008 | aktual.: 12.09.2008 13:33
Mieszkaniec gminy Czempiń prowadził wylęgarnię bez jakichkolwiek pozwoleń. Jak poinformowała Hanna Wachowiak z biura prasowego wielkopolskiej policji, funkcjonariuszy zaalarmowali mieszkańcy okolicznych budynków, którzy skarżyli się na nieznośny smród.
Ze względu na odór policjanci weszli do budynku w specjalnych kombinezonach. W środku odkryli gnijące odpady mięsne i magazyn ze skrzynkami pełnymi białych robaków. Ten widok potwierdził wcześniejsze przypuszczenie, że jest to nielegalna "wytwórnia" larw much - powiedziała Wachowiak.
W jednym z pomieszczeń wyłożone były rozkładające się odpady mięsne, na których muchy składały jaja. Złożone jajeczka były zbierane i przenoszone do tzw. "wylęgarni" larw. W ten sposób uzyskiwano tzw. "białe robaki", poszukiwane przez wędkarzy. "Towar" trafiał do sklepów. W sprzedaży detalicznej opakowanie z około 50 larwami średnio kosztuje 2 złote.
W okolicy posesji zatrzymani zostali trzej mężczyźni w tym właściciel wylęgarni.