W Diwanii lokale wyborcze już gotowe
Lokale wyborcze w Diwanii, 170 km na południe od Bagdadu, są przygotowane do głosowania. W miejscowym radiu i telewizji kilkakrotnie przypominano zasady głosowania. W mieście nie widać cywilnych samochodów, są przede wszystkim patrole policji i wojska.
29.01.2005 17:30
Korespondent PAP w Iraku obserwował ostatnie przygotowania w dwóch lokalach wyborczych w Diwanii, stolicy prowincji Kadisija.
Lokale - większość z nich jest w szkołach - otoczone są drutem kolczastym i kilkumetrowymi betonowymi blokami. Okolic lokali pilnują policjanci i gwardziści.
W lokalach są już plastikowe urny, plomby do ich zamknięcia, karty do głosowania i pojemniki z tuszem, którym w niedzielę urzędnicy - dla uniknięcia podwójnego głosowania - będą znaczyć palce wyborców.
Jeden z urzędników mówi, że przed wejściem do lokalu policjanci będą sprawdzać, czy głosujący wyłączyli telefony komórkowe. Jest to kolejne zabezpieczenie przed zamachami. Specjalnie przerobiony telefon komórkowy użyty przez terrorystę udającego wyborcę mógłby odebrać sygnał i spowodować eksplozję ładunku ukrytego w aparacie.
W niektórych lokalach głosujący będą musieli wyłączać telefony komórkowe i na wszelki wypadek zostawiać je w osobnym pomieszczeniu.
Urzędnicy punkt po punkcie pokazują polskim dziennikarzom, jak będzie wyglądało głosowanie, łącznie z wrzuceniem karty do urny. Zaraz potem jeden z nich zaznacza, że urny są na razie otwarte i dopiero w niedzielę rano zostaną zaplombowane.
Pokazujemy tylko, że wszystko działa - mówi i wyjmuje kartę z urny.
Saad Alabdeli, szef komisji wyborczej prowincji Kadisija, powiedział, że prowincja i jej stolica Diwanija są wśród najbezpieczniejszych i najlepiej przygotowanych do wyborów. Jednak dodał, że dla bezpieczeństwa kobiety nie powinny przychodzić z torebkami, a mężczyźni z pakunkami, bo będzie to trzeba kontrolować.
Będziemy mieli 231 komisji obwodowych - za Saddama Husajna było ich siedemnaście - i tysiąc lokali wyborczych. Po Bagdadzie i prowincji stołecznej jest tu najwięcej ugrupowań politycznych, które zamierzają uczestniczyć w wyborach [do rady prowincji]. Nigdy tylu nie było - są dwadzieścia cztery listy kandydatów do władz lokalnych - wylicza Alabdeli.
Z 933 tysięcy mieszkańców prowincji Kadisija uprawnionych do głosowania jest 415 tysięcy.