W brzeskim sztabie Milinkiewicza wykryto podsłuch
W brzeskim sztabie wyborczym wspólnego kandydata sił demokratycznych na prezydenta Białorusi Alaksandra Milinkiewicza znaleziono podsłuch - poinformował szef tego sztabu Dźmitryj Szymanski.
"Pluskwę" znaleziono dzięki anonimowemu listowi, jaki przyszedł pocztą elektroniczną. Autorzy listu, którzy podpisali się jako "oficerowie KGB" i powołali na względy moralne, ostrzegli, że wobec działaczy sztabu Milinkiewicza przygotowywana jest prowokacja. Według nich, w siedzibie sztabu miała być podrzucona broń - wyjaśnił Szymanski.
Na potwierdzenie swych słów autorzy listu wskazali, gdzie zamontowano podsłuch oraz częstotliwość, na jakiej działa aparatura. "Pluskwę" rzeczywiście znaleziono w gniazdku elektrycznym w głównej sali sztabu.
Zdziwienie wywołuje fakt, że nasz sztab w nocy jest zabezpieczany przez wydział ochrony MSW, który jest podłączony do sygnalizacji alarmowej. Bez wyłączenia sygnalizacji alarmowej nie sposób przeniknąć do naszych pomieszczeń. Zdziwienie więc wywołuje pojawienie się tej "pluskwy" - powiedział Szymanski. Wezwał działaczy kampanii wyborczej, szefów organizacji społecznych i partii politycznych, by zachowywali ostrożność.
Krajowy sztab wyborczy Milinkiewicza zamierza złożyć skargę w prokuraturze na nielegalny podsłuch w brzeskim oddziale - poinformował jego rzecznik Pawał Mażejka. Podkreślił, że takie działania oznaczają łamanie prawa, w tym prawa wyborczego. Od dawna wiadomo, że służby specjalne zamiast zajmować się ważnymi dla państwa sprawami, zajmują się naciskiem politycznym, przeszkadzają opozycji w legalnej kampanii wyborczej - powiedział.
Władza wie, że nie ma szans wygrać w równych warunkach, ucieka się więc do wszelkich metod - podkreślił. Przypominając aferę "Watergate" w USA, która doprowadziła do odejścia prezydenta Richarda Nixona, ocenił, że na Białorusi "jest to normalna praktyka".
My już nawet nie szukamy "pluskiew", ale każdy u nas ma świadomość, że jest cały czas podsłuchiwany i obserwowany. To jest w pewnym sensie wizytówka dzisiejszej Białorusi - powiedział Mażejka.