Świat"W Biesłanie na początku nie było wybuchu"

"W Biesłanie na początku nie było wybuchu"

Na początku piątkowych wydarzeń w szkole w
Biesłanie nie było żadnego wybuchu - twierdzi w poniedziałkowym
wydaniu rosyjski dziennik "Izwiestija", zadając w ten sposób kłam
oficjalnej wersji władz.

"3 września o 13.10 korespondenci 'Izwiestii' znajdowali się stosunkowo blisko szkoły. Jeden z nas znalazł się około 200 metrów od sali gimnastycznej (...). Bardzo dobrze słyszeliśmy, jak to się zaczęło - na początku nie było żadnego wybuchu. Były coraz bardziej intensywne strzały z automatów. Dopiero po jakimś czasie, może po iluś sekundach, a może po minucie, nastąpiła eksplozja" - napisali dziennikarze "Izwiestii".

Oficjalna wersja władz, które na każdym kroku podkreślają, że nie chciały szturmować szkoły i ryzykować życiem ponad tysiąca zakładników, mówi, że przyczyną chaosu był przypadkowy wybuch w sali gimnastycznej.

Dojść miało po nim do paniki i ucieczki grupy dzieci, którym terroryści zaczęli strzelać w plecy. Przez przypadek - jak twierdzą Rosjanie - w budynku byli wówczas ratownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, którzy wynosili ciała zabitych dwa dni wcześniej mężczyzn.

Wersja o strzałach jest sprzeczna z twierdzeniami władz. Dopuszcza bowiem możliwość, że nastąpiła prowokacja ze strony rosyjskich służb. "Izwiestija", dziennik uważany za prorządowy, zawczasu jednak zaprzecza tej wersji. "Ogień otworzyli raczej ludzie otaczający budynek, członkowie miejscowego pospolitego ruszenia" - pisze dziennik. "Jest bardzo prawdopodobne, że komuś z nich puściły nerwy" - dodaje.

"Izwiestija" publikują też oficjalną wersję władz, po czym komentują: "Ta wersja zapewne się nie zmieni, ponieważ ten, który wystrzelił pierwszy, ponosi odpowiedzialność za setki zabitych dzieci".

Kilka godzin po opublikowaniu w poniedziałek artykułu redaktor naczelny "Izwiestii" Raf Szakirow podał się do dymisji. Nie chciał komentować, z czym jest ona związana. Nie wiadomo, czy jej przyczyną jest artykuł. Będzie kolegium redakcyjne i omówimy wszystkie kwestie - powiedział cytowany przez agencję Interfax.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)