W Berlinie otwarto muzeum robotników przymusowych
Na terenie byłego nazistowskiego obozu dla
robotników przymusowych w Berlinie otwarto muzeum
poświęcone obcokrajowcom zmuszanym do niewolniczej pracy w
Trzeciej Rzeszy.
24.08.2006 15:40
Na początek zwiedzającym udostępniono dwie wystawy ukazujące historię obozu oraz hitlerowską politykę wobec zagranicznych robotników w latach 1938-1945. Do końca roku ma powstać ośrodek dokumentacyjny z biblioteką i archiwum oraz stała ekspozycja.
Otwierając muzeum wypełniamy lukę w historycznej pamięci - powiedział minister nauki i kultury Berlina Thomas Flierl. Przewodniczący fundacji Topografia Terroru, która zorganizowała miejsce pamięci, Andreas Nachama nazwał nową placówkę "miejscem, które ostrzega".
Podkreślił, że obóz znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych - "na oczach mieszkańców Berlina". W niedzielne popołudnia mieszkańcy okolicznych domów zasiadali na swoich balkonach i pijąc kawę patrzyli na zmuszanych do nieludzkiej pracy robotników - powiedział Nachama. Muzeum powstało - jego zdaniem - o wiele lat za późno, ale dobrze, że w ogóle powstało.
Zarówno Nachama, jak i Frierl podkreślali, że nowa placówka jest odpowiedzią na działalność przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która chce "pisać na nowo historię" i "niweluje przeszłość". Zapowiedzieli, że władze będą się starały, by muzeum odwiedziło jak najwięcej berlińskiej młodzieży.
Obóz w Schoeneweide w południowo-wschodniej części stolicy Niemiec jest jedynym zachowanym autentycznym miejscem przetrzymywania przymusowych robotników. Zbudowano je w 1943 roku dla ponad 2000 robotników. W czasie wojny w całym Berlinie czynnych było 3000 obozów, w których przebywało blisko pół miliona obcokrajowców, zatrudnianych w fabrykach, przy odgruzowywaniu miasta, grzebaniu ofiar nalotów i innych pracach.
Odizolowany siatką z drutu kolczastego obóz liczył 13 murowanych baraków. Więziono w nich Włochów, Belgów i Francuzów. W wydzielonej części obozu przetrzymywano więźniarki z obozów koncentracyjnych, skierowane do pracy w berlińskich fabrykach. Z relacji naocznych świadków wynika, że były wśród nich Polki i Rosjanki. Zatrudniano je w fabryce baterii Petrix.
Rzeczniczka muzeum Christine Glauning powiedziała PAP, że rekonstrukcja historii obozu jest "niezwykle trudna" ze względu na brak dokumentów. Nie była w stanie podać nawet szacunkowej liczby Polaków, którzy mogli być tutaj więzieni. "Bardzo liczymy na współpracę z polskimi świadkami wydarzeń i polskimi instytucjami zajmującymi się badaniem zbrodni hitlerowskich" -powiedziała Glauning.
Po zakończeniu wojny baraki wykorzystywane były przez zakłady rzemieślnicze oraz firmę produkującą szczepionki. Dopiero w 1993 r. przypomniano sobie o historycznej przeszłości terenu. Zespół baraków objęto opieką konserwatora zabytków. W dzielnicy powstało stowarzyszenie, które postawiło sobie za cel uratowanie historycznego miejsca przed zapomnieniem. Partie tworzące koalicyjny rząd w landzie Berlin - SPD i postkomunistyczna PDS - zapisały w 2001 r. w umowie koalicyjnej realizację projektu muzeum jako jeden z celów.
Władze Berlina przeznaczyły 360 tys. euro rocznie na działalność muzeum. 1,4 mln euro wyasygnowała na powstanie placówki Unia Europejska.
Zaproszona przez organizatorów jedna z byłych więźniarek, pani Zofia Łoś z Łodzi, powiedziała, że cieszy się z otwarcia muzeum. To dobrze, że nasze cierpienia nie ulegną zapomnieniu- dodała. Podkreśliła, że nie czuje żadnej urazy wobec młodego pokolenia Niemców, którzy "nie mają nic wspólnego z dawnymi zbrodniami".
Hitlerowcy deportowali Zofię Łoś jako 17-letnią dziewczynę wraz z całą rodziną do obozu w Auschwitz podczas pacyfikacji Zamojszczyzny w 1942 r. Następnie przebywała w obozie w Ravensbrueck. Stamtąd przewieziono ją w 1944 r. do obozu pracy w dzielnicy Berlina Koepenick, sąsiadującej z Schoeneweide. Przez sześć miesięcy pracowała w fabryce kabli w Berlinie. Harowaliśmy po 12 godzin dziennie, w wiecznym strachu i głodni - opowiada.
Fundacja Topografia Terroru przygotowuje od kilku lat na terenie byłej siedziby hitlerowskiej policji politycznej Gestapo w centrum Berlina nowe muzeum historyczne dokumentujące zbrodnie Trzeciej Rzeszy. Otwarcie przewidziano na rok 2009. Tematem pierwszej wystawy, zaplanowanej w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, ma być hitlerowska okupacja Polski, w tym zbrodnie popełnione na polskiej ludności cywilnej.
Teren przyszłego muzeum zwiedził w marcu prezydent Lech Kaczyński podczas swej oficjalnej wizyty w Berlinie.
Jacek Lepiarz