W Bejrucie są eksperci ONZ ds. broni chemicznej, mają jechać do Damaszku
Dwoje ekspertów ONZ ds. broni chemicznej Ake Sellstroem i Angela Kane przybyło we wtorek do Bejrutu, skąd udadzą się w środę do Damaszku. Ich zadaniem będzie zbadanie zarzutów użycia gazów bojowych w Syrii - poinformowały źródła oenzetowskie.
23.07.2013 | aktual.: 23.07.2013 18:42
Sellstroem jest szwedzkim naukowcem, który w marcu został wyznaczony przez ONZ na szefa misji badającej kwestię zastosowanie w Syrii broni chemicznej; Kane jest Wysokim Przedstawicielem Sekretarza Generalnego ONZ ds. Rozbrojenia.
11 lipca rzecznik ONZ poinformował, że Sellstroem i Kane "przyjęli zaproszenie syryjskiego rządu, by udać się do Damaszku, aby zakończyć konsultacje" w sprawie ewentualnego utworzenia misji oenzetowskiej, która na terytorium Syrii zbadałaby zarzuty dotyczące użycia broni chemicznej.
Syryjski reżim nalegał, by eksperci ONZ skoncentrowali się na domniemanym użyciu toksycznego gazu (sarinu) przez opozycję w marcu, podczas ataku w pobliżu Aleppo. Na początku lipca ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin powiedział, że Moskwa ma dowody, iż w Syrii sarinu użyli powstańcy, a nie wojska wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. W pobliżu Aleppo zginęło ponad 20 osób.
Zarówno siły rządowe jak i powstańcy obwiniają się nawzajem o stosowanie broni chemicznej. Każda ze stron konfliktu utrzymuje, że nie użyła gazu bojowego.
Według ONZ Damaszek nie zezwalał dotąd, by eksperci zajęli się również oskarżeniami, sformułowanymi przez Francję i Wielką Brytanię, iż to armia wierna reżimowi Asada użyła w grudniu 2012 roku sarinu w walkach z powstańcami w Hims.
4 czerwca szef francuskiego MSZ Laurent Fabius oskarżył reżim Asada o użycie, przynajmniej raz, sarinu przeciwko rebeliantom w Syrii. Dziesięć dni później USA powtórzyły te zarzuty pod adresem reżimu w Damaszku.
W Syrii trwa od marca 2011 roku konflikt zbrojny, w którym zginęło około 100 tys. ludzi.