W Bagdadzie znaleziono zwłoki 23 mężczyzn

Amerykański patrol wojskowy znalazł w porzuconym mikrobusie w zachodniej części miasta 18 ciał. Ofiary były związane i miały opaski na oczach. Pręgi na szyi wielu zabitych wskazują, że zostali uduszeni. Wszyscy mieli na sobie cywilne ubrania, byli młodzi lub w średnim wieku.

Mikrobus stał przy ulicy łączącej dzielnice Amarija i Chadra, zamieszkane głównie przez sunnitów. Jest to jedna z najniebezpieczniejszych części Bagdadu. Zwłoki czterech mężczyzn znalazła policja na otwartym terenie w sunnicko-szyickiej dzielnicy Baladijat. Również te ofiary miały związane ręce i pręgi na szyi.

Ciało jeszcze jednego mężczyzny, z kulą w głowie, leżało przy jednym ze sklepów na przedmieściu Kamalija, gdzie w ostatnich dniach dokonano serii skrytobójczych mordów.

Policja i przedstawiciele szpitali, świadomi groźby rozszerzenia się walk na tle religijnym, mówią z reguły, że nie mają pojęcia, kim mogą być zabici (choć policja poinformowała, że kilka z 18 ofiar w mikrobusie to zapewne Arabowie spoza Iraku). Rozgłaszanie przynależności wyznaniowej ofiar mogłoby pobudzić fanatyków do nowych aktów zemsty.

Utrzymują się też rozbieżności w ocenie liczby ofiar starć między sunnitami i szyitami po zniszczeniu przez ekstremistów 22 lutego sanktuarium szyickiego w Samarze. Władze irackie i dowódca sił wielonarodowych gen. George Casey twierdzą, że natężenie przemocy na tle wyznaniowym nie wzrosło drastycznie ponad przeciętną.

Rząd iracki ocenia liczbę zabitych po 22 lutego na 400-500, podczas gdy "Washington Post" pisał 28 lutego o ponad 1300 ofiarach, powołując się na dane z głównej kostnicy bagdadzkiej.

Korespondent BBC John Simpson informował kilka dni temu ze stolicy Iraku, że w tamtejszej kostnicy ochrona pokazała mu wielki samochód-chłodnię, przysłany przez Amerykanów, ponieważ w samej kostnicy zabrakło miejsca na zwłoki.

W ciągu 20 minut, jakie spędziliśmy filmując kostnicę, przywieziono tam trzy nowe ciała - podawał Simpson.