Trwa ładowanie...
27-01-2011 10:45

"W Auschwitz skupia się pamięć o zbrodniach nazizmu"

Zakończyły się uroczystości 66. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Brali w nich udział prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Niemiec Christian Wulff oraz około 80 byłych więźniów. - W Auschwitz jak w soczewce skupia się wiedza i pamięć o wszystkich straszliwych zbrodniach - mówił Komorowski. Władysław Bartoszewski zaapelował do świata o wsparcie Fundacji Auschwitz-Birkenau, która finansować ma konserwację obiektów poobozowych.

"W Auschwitz skupia się pamięć o zbrodniach nazizmu"Źródło: PAP
d10k59f
d10k59f

Bronisław Komorowski i Christian Wulff ustawili płonące znicze na Pomniku Ofiar Obozu w Auschwitz II - Birkenau, oddając hołd pomordowanym. W ten symboliczny sposób zakończyły się uroczystości związane z 66. rocznicą wyzwolenia Auschwitz.

Złożenie hołdu ofiarom niemieckiego obozu poprzedziły modlitwy: żydowska i chrześcijańska.

Kadisz, w judaizmie modlitwę będącą składnikiem wszystkich zbiorowych modłów żydowskich, odmówił Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Nad miejscem zagłady europejskich Żydów zabrzmiały: żałobna modlitwa "El Male Rachamim" i dźwięk szofaru, czyli wydrążonego rogu baraniego. Modlitwę "Wieczny odpoczynek" zmówił wikariusz prowincji franciszkańskiej ojciec Paweł Dybka.

Główna część obchodów

Główna część obchodów odbyła się w budynku tak zwanej centralnej sauny w byłym obozie Auschwitz II - Birkenau. Oprócz polityków uczestniczyło w niej także grono byłych więźniów.

d10k59f

- Tu w Auschwitz-Birkenau, jak w żadnym innym miejscu, jesteśmy tak boleśnie konfrontowani z koszmarem wojny i z pamięcią o koszmarze wojny. Tej wojny, która kosztowała życie wielu milionów ludzi. (...) Tu w Auschwitz jak w soczewce skupia się i wiedza i pamięć o wszystkich straszliwych zbrodniach - powiedział prezydent Komorowski.

- To miejsce jest jednym z symboli dramatu, który przeżył świat, który przeżyła Europa, który przeżyły narody, które musiały zmierzyć się z wielkim wyzwaniem, jakie stanowiła fala nienawiści, fala nazizmu - podkreślił Komorowski.

Według niego, Auschwitz jest jednym z najboleśniejszych symboli Holokaustu. - Symbolem zagłady Żydów, Romów, Sinti tylko dlatego, że byli Żydami, Romami i Sinti. To Auschwitz jest w pamięci Polaków miejscem, gdzie ginęli nie tylko Żydzi, obywatele państwa polskiego, bo byli Żydami, ale ginęli wszyscy, ginęli ci, którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi prawnemu tworzonemu w czasie wojny w warunkach państwa okupacyjnego - mówił prezydent.

Prezydent Niemiec Christian Wulff tłumaczył, że nazwa Auschwitz jak żadna inna symbolizuje zbrodnie Niemców popełnione na milionach istnień ludzkich. - Zbrodnie te napełniają nas, Niemców, odrazą i wstydem - powiedział.

d10k59f

- Ponosimy z tego tytułu historyczną odpowiedzialność, niezależną od indywidualnej winy. Nie wolno nam bowiem nigdy dopuścić do tego, by takie zbrodnie kiedykolwiek się powtórzyły - mówił niemiecki prezydent.

Prezydent wspominał Żydów z Niemiec i krajów okupowanych, którzy zanim przybyli do Auschwitz, pozbawiani byli praw i poniżani. Mówił o Polakach, którzy stanowili znaczną część ofiar. - Polska i jej mieszkańcy cierpieli niewyobrażalnie pod jarzmem niemieckiej okupacji i nazistowskiego obłędu rasowego - podkreślił. Wulff zaznaczył zarazem, że gotowość ofiar i ich potomków do pojednania jest dla Niemców ogromnym szczęściem i łaską.

Niemiecki prezydent wyraził wdzięczność byłym więźniom za to, że wciąż dają świadectwo prawdzie. Zwrócił jednak uwagę, że jest to grupa coraz mniej liczna i - jak podkreślił - tym bardziej ważne jest zachowanie dla potomnych takich miejsc jak były obóz Auschwitz-Birkenau. - Dzisiejsza młodzież musi poznać prawdę o nazistowskim reżimie. Będzie wtedy mogła głośno i zdecydowanie sprzeciwiać się tym, którzy negują fakty bądź je fałszują. Będzie mogła występować przeciwko tym, którzy niczego nie chcą pojąć, znieważają tych, którzy odeszli i kpią z tych, którzy przeżyli - powiedział.

d10k59f

"Ostatni z nas, byłych więźniów, odchodzą"

Głos zabrał także jeden z byłych więźniów Auschwitz, Władysław Bartoszewski. - Ostatni z nas, byłych więźniów, odchodzą. Kiedyś takie uroczystości jak dzisiejsza odbywać się będą już bez udziału byłych więźniów, ich najbliższych, rodzin. Pozostaną nasze świadectwa i relacje, ale znaczenie nie do przecenienia ma i to, aby w sensie fizycznym przetrwało, także samo Miejsce Pamięci: bloki, baraki, rampa czy ruiny komór gazowych i krematoriów, tysiące przedmiotów zrabowanych ofiarom - walizki, buty, okulary, szczoteczki do zębów. To relikwie po zamordowanych - mówił Władysław Bartoszewski.

Bartoszewski podkreślił, że chroniąc Auschwitz przed zniszczeniem, każdy "zdobywa się na gest oporu wobec Zagłady, która w planach nazistów miała być tak totalna, że nawet po samym procesie unicestwienia ofiar nie miał pozostać żaden ślad". - To dlatego założyliśmy Fundację Auschwitz-Birkenau, która zbiera fundusze na konserwację dawnego obozu. O wsparcie tych działań apelujemy do całego świata - powiedział.

Zdaniem Władysława Bartoszewskiego ci, którzy przetrwali, przez całe życie starają się wypełnić zobowiązanie wobec ofiar. - Głęboko wierzyliśmy i wierzymy, że Auschwitz rodzi zobowiązanie także w nowych pokoleniach - zobowiązanie do współżycia w szacunku dla godności człowieka i czynnego przeciwstawiania się wszelkim przejawom nienawiści (...) - mówił.

d10k59f

"Nasze życie wypełnia dawanie świadectwa"

Oprócz Władysława Bartoszewskiego w uroczystościach uczestniczy około 80 byłych więźniów. Wśród nich jest Henryk Dyszyk z Warszawy, który trafił do obozu jako dziecko. Przyjeżdża co roku, by zapalić znicz i upamiętnić swoich bliskich, którzy tu zginęli. - Trafiłem do Auschwitz jako 9-latek, w sierpniu 1944 roku z Warszawy. W obozie straciłem całą rodzinę. Byłem w nim do końca. Pamiętam 27 stycznia. Bałem się jak każde dziecko. Gdy weszli zwiadowcy radzieccy, nie wiedziałem, co się dzieje, ale oni byli dla nas bardzo przychylni. Wyszedłem do nich. Gdy mnie zobaczyli, jeden dał mi dwie konserwy, a drugi - garść kostek cukru. Podzieliłem się z kolegami. Było nas ze dwudziestu. Po kilku dniach trafiłem do szpitala - wspominał Dyszyk.

Byli więźniowie przyjeżdżają do byłego Auschwitz, by dawać świadectwo prawdzie. - Dawanie świadectwa to coś, co wypełnia nasze życie. Aktywność zawodowa już się kończy, życie staje się puste, a tu jesteśmy potrzebni, czujemy, że robimy coś poważnego, coś ważnego - powiedziała była więźniarka Zofia Posmysz-Piasecka.

Posmysz-Piasecka, mówiąc o pojednaniu polsko-niemieckim i komentując fakt, że w uroczystości uczestniczą prezydenci obu krajów, powiedziała: - Pierwszym sygnałem była dla mnie wizyta Benedykta XVI i jego wspaniała słowa: „Ja, syn narodu niemieckiego, nie mogłem tu nie przybyć”. To było dla mnie wstrząsające. A jeszcze to, że zrządzeniem Opatrzności po papieżu Polaku nastał papież Niemiec - mówiła.

d10k59f

Zdaniem byłego więźnia Tadeusza Sobolewicza jego "wizyta to znak, że więźniowie, którzy jeszcze żyją i mają siłę tu przyjeżdżać, chcą oddać hołd tym, którzy zostali zamordowani". - Nie mogę zapomnieć moich wspaniałych kolegów, którzy tu zginęli i których tu spalono.

Głos zabrała też Eva Umlauf, słowacka Żydówka, która jako dziecko trafiła z rodzicami do Auschwitz. - Ja i moja matka przeżyłyśmy za cenę stania się żywymi kamieniami milowymi niekończącej się Drogi Krzyżowej - powiedziała.

Wieńce pod ścianą straceń

Wcześniej prezydenci Bronisław Komorowski i Christian Wulff oddali hołd ofiarom niemieckiego obozu Auschwitz i złożyli wieńce pod ścianą straceń na dziedzińcu bloku 11 w byłym Auschwitz I. Bezpośrednio przed uroczystością politycy wspólnie z byłymi więźniami przeszli poobozowymi alejami spod bramy z napisem "Arbeit macht frei".

d10k59f

Przed ścianą straceń Niemcy rozstrzelali od jesieni 1941 do października 1943 roku wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Byli to zarówno więźniowie Auschwitz, jak i tak zwani więźniowie policyjni, pozostający do dyspozycji katowickiego Gestapo, którzy nie podlegali jurysdykcji komendy obozu.

Niemcy rozstrzelali tam m.in. liderów obozowego ruchu oporu: płk. Jana Karcza, płk. Karola Kumunieckiego i kpt. Edwarda Goett-Getyńskiego, olimpijczyka z Berlina Józefa Nojiego, czy polityka narodowej-demokracji Jana Mosdorfa, który w Auschwitz zrewidował swoje antysemickie poglądy przedwojenne i pomagał Żydom. Rozstrzeliwano nawet dzieci. Z zachowanych akt wynika, że wśród wielu dzieci zabitych była między innymi 9-letnia Leokadia Samarzyk. Rapportfuehrer Gerhard Palitzsch zastrzelił nawet niemowlę.

Niemiecki obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku. Podczas spotkania inaugurującego uroczystości rocznicowe w oświęcimskim Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży prezydent Niemiec Christian Wulff, wspominając czasy swego dzieciństwa, powiedział: - Nasza parafia katolicka znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie budynku, gdzie znajdowała się gmina żydowska i już od wczesnych lat mojej młodości zorientowałem się, że właśnie ta gmina żydowska prawie w ogóle nie miała członków, ponieważ naziści po prostu wszystkich wymordowali, wygnali. I bardzo szybko zacząłem zadawać sobie pytania, co się stało? Uświadomiłem sobie to wielkie barbarzyństwo - mówił.

Komorowski: dorastaliśmy w cieniu wojny

Mówiąc o obecność pamięci o II wojnie światowej w jego domu prezydent Komorowski powiedział, że należy do tego pokolenia polskiego, które żyło i dorastało w cieniu wojny i w cieniu także doświadczeń własnych rodzin. - W zasadzie całe moje dzieciństwo to były wspomnienia z wojny, zarówno wspomnienia z walki, z partyzantki, z Powstania Warszawskiego, jak i wspomnienia strasznych zbrodni, które przecież dotknęły rodziny polskie w stopniu niesłychanie wysokim. To poczucie bólu trwało przez pokolenia - mówił prezydent.

Komorowski wspominał rozmowy o wojnie ze swoim ojcem i jak bardzo te rozmowy przewartościowały jego stosunek do wojny. - Pamiętam moją rozmowę z moim ojcem, który stracił (...) w czasie wojny brata - jako 16-letni uczestnik polskiej konspiracji niepodległościowej w Wilnie był rozstrzelany przez Litwinów na rozkaz (...) wyroku niemieckiego - mówił.

- Kiedy szliśmy z moim tatą, trzymałem go za rękę i patrzyłem w niego jak w obraz i byłem absolutnie przekonany, że był najdzielniejszym żołnierzem, że pewnie pomścił śmierć swojego własnego brata wielokrotnie. Zadałem pytanie, typowe dla mojego pokolenia, zadałem je z głębokim przeświadczeniem, że wiem, jaka będzie odpowiedź: „a ilu Niemców ty zabiłeś?”. Spodziewałem się, że padnie jakaś wielka liczba (...) Pamiętam to uczucie, kiedy ojciec aż stanął, trzymał mnie za rękę, spojrzał na mnie i mówi: „wiesz, mam nadzieję, że żadnego" - wspominał. Komorowski podkreślał, że to był ten moment, w którym sam też musiał dokonać przewartościowania swojego stosunku do wojny, do tego wszystkiego, co wojna przyniosła jego pokoleniu. - Wojna to straszliwe wyniszczenie wiary w ludzi, w ludzkość, w kulturę, cywilizację - także w moim pokoleniu - powiedział.

- Te straszne doświadczenia nie zwalniają z wiedzy i z potrzeby przeżywania; stanowią jednocześnie zobowiązanie do lepszego i bardziej radosnego życia - mówił Komorowski, zwracając się do młodzieży.

- Kiedyś pytano po wojnie, czy po doświadczeniu II wojny światowej, po doświadczeniu ludobójstwa, po doświadczeniu Auschwitz jest w ogóle możliwe tworzenie filozofii, pisanie poezji, malowanie radosnych obrazów - myśmy sobie też to pytanie zadawali. Mam nadzieję, że pokolenie moich dzieci już takich dylematów nie ma, że wie, że trzeba wiedzieć o tym, że świat bywa zły i okrutny, ale trzeba również budować świat piękny, mądry i dobry - podkreślił prezydent.

"Tutaj nie czuję, że moje życie jest puste"

W debacie "Co pozostaje w pamięci... Historia Europy, nadzieja Europy" uczestniczyli też byli więźniowie Auschwitz, m.in. Zofia Posmysz-Piasecka. Podczas spotkania mówiła o tym, dlaczego nawet kilka razy w miesiącu przyjeżdża do Oświęcimia. - Czym jest dla mnie ten dom? Jest miejscem, gdzie - jak nigdzie indziej - nie czuję, że moje życie jest puste, że nic już nie mam do powiedzenia, nic do zrobienia. Przeciwnie - przekonuję się właśnie tutaj, że jeszcze wiele mogę zrobić pożytecznego w życiu. (...) Mnie osobiście spotkania z młodzieżą dają nadzieję. Nadzieję na to, że ci młodzi, którzy tutaj przybywają dobrowolnie, po zetknięciu się z rzeczywistością (...) tego tworu, jakim był Auschwitz, będą uodpornieni na różne zbrodnicze ideologie, które tworzyły tego rodzaju monstra - mówiła.

Były więzień Auschwitz August Kowalczyk podkreślał, że czuje się "przypisany do tej ziemi i do tych kamieni". - Po 66 latach (...) przyjeżdżam, żeby spotkać siebie samego, tamtego, numer 6804. Polubiłem go, nie dlatego przecież, że to był mój Auschwitz, ale tu w mieście nad Sołą jest dom, mój dom, dla mnie i do mnie podobnych - Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. (...) mój dom sercem pisany, malowany, dom, który jest miejscem magicznym(...) dziś przyjazny młodości, mówiącej językiem niemieckim; słuchają nas i czują, że to dla nas ważne. (...) Pragną zrozumieć, poznając nas - mówił.

Prezydent Wulff dziękował byłym więźniom za wieloletnie dawanie świadectwa swoim wojennym doświadczeniom. - Pragnę za to serdecznie podziękować, bo to jest właśnie warunek, na podstawie którego przez następne stulecia będziemy pamiętali o tym, co tu było (...). Ten dzień jest dla mnie szczególny, ponieważ mogę spotkać ludzi, którzy czuli się w obowiązku, aby opowiadać o tym potomnym - podkreślił Wulff.

Także młodzi ludzie z m.in. Polski, Niemiec i Austrii dzielili się swoimi refleksjami na temat tego, w jaki sposób poznanie historii Auschwitz wpłynęło na ich postrzeganie świata. - Myślę, że skoro wyrastałam w cieniu Auschwitz, to jakaś jego część mieszka we mnie i jest ze mną wszędzie, gdziekolwiek bym nie poszła. Za każdym razem, kiedy słyszę jakieś głupie antysemickie hasło (...) zapala mi się w głowie czerwona lampka i nie daje o sobie zapomnieć. Bo przecież doskonale zdaję sobie sprawę z tego, do czego prowadzą nawet takie (...) hasła - mówiła 19-letnia Iga z Polski.

- Pochodzę z Austrii, nazywam się Alfred i tutaj odbywam swoją zastępczą służbę wojskową i chciałbym podkreślić, jak ważna jest dla mnie ta praca. Te spotkania mają dla mnie niezwykłe znaczenie, w żadnym innym miejscu na świecie nie byłoby możliwe doświadczenie tego, co doświadczam tutaj. Stwierdzam po dużej liczbie zwiedzających, których tutaj spotkałem, że większość jednak pochodzi z Niemiec i mimo że upłynęło już przeszło 60 lat, to jednak zainteresowanie jest wielkie i nie wolno nigdy zapomnieć o tym, co się stało. Doświadczyłem tutaj wielu niesamowitych przeżyć - mówił młody Austriak.

Wyzwolenie obozu

Niemiecki obóz Auschwitz wyzwolili 27 stycznia 1945 roku żołnierze 100 Lwowskiej Dywizji Piechoty 60 Armii I Frontu Ukraińskiego. Przed południem zwiadowcy dywizji weszli na teren podobozu Monowitz. W południe oswobodzono centrum Oświęcimia, a ok. godz. 15.00, po krótkiej potyczce z wycofującymi się Niemcami, weszli jednocześnie na teren KL Auschwitz I i do oddalonego o mniej więcej 2 km Auschwitz II - Birkenau. Wyzwolili około 7 tysięcy więźniów. W walkach zginęło 231 żołnierzy radzieckich.

Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II - Birkenau, powstał dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. W ramach kompleksu Auschwitz funkcjonowała także sieć podobozów. W obozie Niemcy zgładzili, co najmniej, 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.

d10k59f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10k59f
Więcej tematów