W ataku na szpital w Republice Środkowoafrykańskiej zginęli pracownicy Lekarzy bez Granic
Co najmniej 22 osoby, w tym trzej pracownicy organizacji Lekarze bez Granic (MSF), zostali zabici w ataku na szpital na północ od stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, Bangi - poinformował oficer z afrykańskiej misji wsparcia w tym kraju.
Według niego uzbrojeni mężczyźni, powiązani z muzułmańskimi rebeliantami z koalicji Seleka, w sobotę zaatakowali szpital w okolicach miejscowości Nanga Boguila, ok. 450 km na północ od Bangi. Wśród zabitych jest trzech obywateli Republiki Środkowoafrykańskiej, którzy byli zatrudnieni przez MSF. Rannych zostało kilkanaście osób.
Holenderski oddział MSF potwierdził śmierć swoich trzech współpracowników.
Według oficera Międzynarodowej Misji Wsparcia w Republice Środkowoafrykańskiej pod Dowództwem Sił Afrykańskich (MISCA) "atak nastąpił podczas spotkania przedstawicieli lokalnych władz z pracownikami MSF". - Napastnicy otworzyli ogień do grupy osób, zabijając cztery z nich. Następnie skierowali się do szpitala, gdzie zabili kolejne 15 osób - relacjonował.
- Zabrali komputery i dużo innych rzeczy. Wyważali drzwi, najprawdopodobniej szukając pieniędzy - dodał.
Upadłe państwo
W Republice Środkowoafrykańskiej głównie muzułmańscy rebelianci z koalicji Seleka przejęli władzę w marcu 2013 r., co wywołało zbrojną kontrakcję milicji chrześcijańskich. W styczniu bieżącego roku Seleka musiała oddać władzę w następstwie utraty kontroli nad falą przemocy, która według ekspertów ONZ ściągnęła na kraj groźbę ludobójstwa. Seleka grasują teraz w wielu częściach kraju, głównie na północy.
Obecnie pokój w kraju starają się przywrócić siły afrykańskie liczące około 5 tys. żołnierzy wraz z żołnierzami francuskimi.
Pod koniec maja zdolności operacyjne ma osiągnąć unijna misja EUFOR RCA. Ma ona liczyć w sumie 800 żołnierzy, którymi będzie dowodził francuski generał Philippe Ponties. Polska wyśle do Afryki do 50 osób, głównie żandarmów.