W ABW ponownie działa pion współpracujący z prokuraturą
Od 15 stycznia ponownie działa departament
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego współpracujący z prokuraturą
przy najpoważniejszych śledztwach - poinformowała
p.o. rzecznik prasowy ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
Departament Postępowań Karnych został zlikwidowany 1 października 2007 r. przez poprzednie kierownictwo ABW i przywrócony obecne przez premiera, na wniosek nowego szefa Agencji Krzysztofa Bondaryka.
Komunikat ABW ma związek z tekstem zamieszczonym w niedzielnym internetowym wydaniu "Newsweeka". Tygodnik twierdzi, że wkrótce po tym jak Bondaryk objął szefostwo ABW, odsunięto oficera prowadzącego duże śledztwo w sprawie interesów Zygmunta Solorza. Przed nominacją do ABW, Bondaryk przez kilka lat pracował w firmach związanych z Solorzem.
Według "Newsweeka", prokuratury w całym kraju prowadzą kilka innych śledztw w sprawie interesów powiązanych z Solorzem, a część czynności operacyjnych wykonuje dla nich ABW.
W niedzielnym komunikacie dotyczącym przywrócenia działalności Departamentu Postępowań Karnych, rzeczniczka ABW twierdzi, że decyzja o likwidacji tego pionu trzy miesiące temu, "zdezorganizowała czynności śledcze Agencji".
"W śledztwie, do którego odnosi się "Newsweek", wzmocniono zespół prowadzący czynności na zlecenie prokuratury" - czytamy w oświadczeniu rzeczniczki.
Na pytanie PAP, czy oficer ABW prowadzący śledztwa w sprawach Solorza faktycznie został od nich odsunięty, Koniecpolska- Wróblewska powiedziała, że wkrótce ABW przedstawi szczegółowe kalendarium dotyczące tej sprawy.
O to, czy Bondaryk w ostatnich kilku latach pracował w firmach Zygmunta Solorza i był z tym biznesmenem blisko związany pytał premiera prezydent Lech Kaczyński. Prezydent pytał także, w jakich firmach i na jakich stanowiskach pracował Bondaryk i czy ABW prowadzi postępowanie wobec którejś z tych firm.
W sobotę CIR na swoich stronach internetowych napisało, że Bondaryk pracował w wielu instytucjach, np. w Invest-Banku i w Elektrimie. "Piastował tam stanowiska kierownicze, nigdy nie ukrywając tego faktu. Zatem wszelkie publiczne insynuacje wobec Pana Krzysztofa Bondaryka, w związku z jego pracą są daleko idącym nadużyciem i nie odpowiadają prawdzie" - czytamy w komunikacie CIR.