PolskaUżył fikcyjnego meldunku, by zarobić na dopłatach

Użył fikcyjnego meldunku, by zarobić na dopłatach

Dzięki fikcyjnemu meldunkowi Maciej Trzeciak, obecnie wiceminister środowiska, kupił 206 hektarów ziemi, by zarobić na unijnych dopłatach - pisze "Rzeczpospolita". Gazeta ujawnia, że w 2007 roku Trzeciak, wówczas wojewódzki konserwator przyrody w Szczecinie, kupił ziemię w popegeerowskich wsiach w Zachodniopomorskiem w przetargu Agencji Nieruchomości Rolnych.

01.12.2008 | aktual.: 01.12.2008 02:37

Aby wystartować w przetargu, trzeba było mieć gospodarstwo na terenie gminy Recz i stałe zameldowanie w okolicy. Według "Rzeczpospolitej", Trzeciak przedstawił fikcyjne zaświadczenie na pobyt stały, wystawione przez urząd gminy w pobliskim Choszcznie.

"Rzeczpospolita" dowiedziała się, ze burmistrz Choszczna to znajomy Trzeciaka. Sam wiceminister, polityk PO, tłumaczy, że zameldował się u przyjaciół, bo chciał założyć gospodarstwo rolne. Według gazety, Trzeciak zapłacił za ziemię 1,743 mln zł, z tego na prawie 1,5 mln wziął kredyt ze specjalnej linii dla nowych rolników.

Wiceminister ma także 50 hektarów ziemi, obsadzonej orzechem włoskim we wsiach Karwowo i Gostomin - dodaje "Rzeczpospolita". Według gazety, Trzeciak chce zarobić na unijnych dopłatach do uprawy orzecha włoskiego. Wprowadził je SLD, a później PiS zmieniło ten przepis. Dopłaty nadal dostają jednak rolnicy, którzy zaczęli uprawiać orzechy w 2007 roku i wcześniej. Dzięki tej furtce, z której korzystają głównie politycy, zarabia też Trzeciak - pisze "Rzeczpospolita".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)