Akcja antyterrorystów na Bielanach. Deportują 19‑latka z Ukrainy
Ukrainiec, który we wtorek zabarykadował się w mieszkaniu na warszawskich Bielanach ma zostać wydalony z kraju - donosi RMF FM. - Był bardzo agresywny i pobudzony. Policjanci przykuli mu ręce i nogi do łóżka - mówi dla Wirtualnej Polski medyk z warszawskiego szpitala.
13.09.2024 | aktual.: 13.09.2024 20:48
10 września, około godziny 17 służby ratunkowe i policja odebrały zgłoszenie o agresywnym, młodym mężczyźnie, który z balkonu wymachuje pistoletem i grozi przechodniom. Natychmiast na miejscu pojawiła się straż pożarna i policja.
Jak się potem okazało, był to 19-latek z Ukrainy. Młody mężczyzna, jak podaje RMF, był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Uzbrojony zabarykadował się w mieszkaniu. Policjanci bezskutecznie próbowali wejść do środka, a negocjacje nie przyniosły skutku. Późnym wieczorem do akcji wkroczyli więc antyterroryści. Nad budynkiem krążył też dron. 19-latek został zatrzymany i przewieziony do szpitala na Bielanach.
Pobudzony rzucał się na SOR-ze
- Taki chudy, mizerny chłopaczek, ale bardzo agresywny i pobudzony. Krzyczał, wyzywał po ukraińsku i rzucał się, dlatego policjanci przykuli mu ręce i nogi do łózka na SOR-ze. Potem, gdy funkcjonariusze go wyprowadzali z SOR-u, wołał na pomoc policję, że niby tamci mu coś zrobią - opowiada dla Wirtualnej Polski jeden z medyków, który był świadkiem całej akcji na SOR-ze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi RMF, 19-latek z Ukrainy, Denys K. usłyszał zarzuty gróźb karalnych oraz narażenia na bezpośrednią utratę życia i zdrowia policyjnych psychologów, do których strzelał z broni pneumatycznej. 19-latek zostanie deportowany. Otrzyma też 3-letni zakaz wjazdu na terytorium Polski.
Źródło: RMF, WP