Uwolniony białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka w Warszawie
Białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, zwolniony niedawno z kolonii karnej, odwiedził Warszawę. Kawalenka - skazany za powieszenie historycznej flagi Białorusi - dziękował tym, którzy pomogli mu wyjść na wolność. Europoseł Marek Migalski, który wziął udział w spotkaniu
stwierdził, że "w tej całej smutnej historii dobrze zachował się tylko Kawalenka". - Wszyscy zawiedliśmy - politycy, politycy polscy i organizacje międzynarodowe, które zostawiły go samego - podkreślił.
18.10.2012 | aktual.: 18.10.2012 17:50
Kawalenka podziękował wszystkim, którzy mu pomogli w wyjściu na wolność, a także mediom, które informowały o jego uwięzieniu. Podkreślił, że dostawał listy wysyłane z Białorusi, Polski, Litwy, a nawet Holandii. - Każdy taki list - to było dla mnie wsparcie - wyjaśnił.
Siarhiej Kawalenka został zwolniony z kolonii karnej w Mohylewie pod koniec września. W maju 2010 r. skazano go na trzy lata zesłania i prac poprawczych za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Kawalenka przez kilka miesięcy z przerwami prowadził głodówkę.
Pytany o pobyt w więzieniu, opozycjonista powiedział, że niektórzy z uwięzionych byli mu przychylni, jednak ci, którzy dali się złamać - "współpracowali z władzami więzienia". Opowiedział też o swojej próbie samobójczej. - W nocy rozbiłem lampę i próbowałem podciąć sobie żyły. Były jednak zbyt zapadnięte, żeby je przeciąć - dodał. Jak relacjonował, jego współwięzień podniósł wtedy alarm. - Przybiegli strażnicy, którzy wyprowadzili mnie do innej celi i przywiązali do łóżka - mówił.
Następnie trafił do szpitala. Opowiadał, że po jego opuszczeniu, został zabrany do więzienia, a następnie trafił do najbardziej znanego zakładu psychiatrycznego w Mińsku. Tam - mówił Kawalenka - lekarz zagroził mu, że jeśli nie przerwie głodówki, zostanie na stałe zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. - Miało to wyglądać tak, jakbym naprawdę zwariował. Bałem się, że ludzie w to uwierzą. Zdecydowałem się rozpocząć jedzenie, by mnie wypuścili ze szpitala psychiatrycznego - wyjaśnił.
Na pytanie o powód aresztowania Białorusin odpowiedział, że początkowo wspólnie z kolegami prowadził akcję wieszania biało- czerwono-białych flag (tradycyjna flaga Białorusi zakazana przez reżim-red.) w różnych miejscach Witebska, których zdjęcia publikowali na stronie internetowej. - Chcieliśmy, by informacja o naszej działalności wyszła poza krąg opozycji i trafiła do zwykłych ludzi. Doszliśmy do wniosku, że jeśli zawiesimy dużą flagę na choince w centrum Witebska dowie się o tym najwięcej ludzi - wspominał.
Szef Białoruskiego Frontu Narodowego Zianon Paźniak podkreślił, że zawieszenie flagi na choince odbiło się echem na całej Białorusi. Jak mówił, po aresztowaniu Kawalenki jego współpracownicy obawiali się o jego życie. - Wiedzieliśmy, że się nie da złamać. Gdy zaczął głodować, baliśmy się jednak, że nie wyjdzie z więzienia żywy - powiedział.
Z kolei zdaniem europosła Marka Migalskiego (PJN) Kawalenka udowodnił, że jest silniejszy niż cały białoruski reżim. Podzielił się też swoją gorzką refleksją na temat sprawy Kawalenki. Według niego w całej "smutnej historii" aresztowania Kawalenki, która szczęśliwie zakończyła się jego zwolnieniem z więzienia "dobrze zachował się tylko Siarhiej". - Wszyscy zawiedliśmy - politycy, politycy polscy i organizacje międzynarodowe, które zostawiły go samego - podkreślił.
Kawalenka, witebski działacz opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), został pod koniec lutego skazany na 25 miesięcy kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z 2010 roku. W maju 2010 r. Kawalenkę skazano na trzy lata zesłania i prac poprawczych za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.