"Uwolnij Poczobuta!" - protest na granicy polsko-białoruskiej
Apel do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o uwolnienie polskiego działacza i dziennikarza Andrzeja Poczobuta pojawił się na banerach reklamowych na polsko-białoruskich przejściach granicznych w Kuźnicy i Bobrownikach w woj. podlaskim oraz w Terespolu woj. lubelskie.
13.06.2011 | aktual.: 13.06.2011 15:02
Banery rozwiesiła Fundacja Wolność i Demokracja w miejscach udostępnionych przez nadające z Polski białoruskie Radio Racja. Radio miało się reklamować na tych banerach, ale przekazało te miejsca fundacji.
"Łukaszenka, uwolnij Poczobuta!" - taki napis po polsku i białorusku znalazł się na banerach. Jest też zdjęcie Andrzeja Poczobuta oraz informacja, że jest on działaczem Związku Polaków na Białorusi.
Akcja ma być kolejnym działaniem na rzecz uwolnienia aresztowanego i osadzonego Andrzeja Poczobuta. Jego proces ma rozpocząć się 14 czerwca o godzinie 10.00 (godz. 9.00 czasu polskiego) przed sądem w Grodnie i będzie się odbywał przy drzwiach zamkniętych. Radio Racja apeluje o solidarność z Andrzejem Poczobutem.
Jak powiedział Marek Bućko z Fundacji Wolność i Demokracja, akcja z banerami na terenach przygranicznych jest skierowana głównie do Białorusinów przekraczających granicę. Chodzi o to, by dowiedzieli się o sprawie Andrzeja Poczobuta.
Banerów jest tylko kilka, bo fundacja nie ma możliwości przeprowadzenia akcji na szeroką skalę. Bućko poinformował, że ruchome banery o takiej samej treści mają też być wożone przez samochody na ulicach Warszawy; również będzie ich niewiele.
Bućko mówi, że hasło na banerze jest skierowane bezpośrednio do białoruskiego dyktatora, bo do takiej formy "reżim nie przywykł i reaguje na nią nerwowo", przez co akcja ma większą siłę rażenia. Bućko podkreśla, że taka akcja to coś, co można i trzeba robić, bo reżim nie może temu przeszkodzić.
- Andrzej Poczobut był podwójnie groźny dla systemu - po pierwsze jako "mózg" Związku Polaków na Białorusi, jako człowiek, który kreował politykę związku, ale również jako korespondent "Gazety Wyborczej", z tego względu, że gazeta ma bardzo poważny wpływ w Polsce na formowanie opinii publicznej problematyki białoruskiej, polityki wobec Białorusi - powiedział Bućko.
Dodał, że publikacje Poczobuta miały "kolosalne znaczenie z punktu widzenia polskiej opinii publicznej, a białoruskie służby od dawna prowadziły działania w celu odkręcenia polskiej opinii publicznej w kierunku bardziej przychylnym Łukaszence, a działalność Poczobuta bardzo im to psuła".
Bućko uważa, że Polska powinna bardziej zdecydowanie występować w sprawie Andrzeja Poczobuta na poziomie MSZ czy premiera. - Ta rzecz nie złamie Łukaszenki, ale ją trzeba robić - dodał.
Prezydium Komisji Spraw Zagranicznych przyjęło w ub. piątek stanowisko, w którym stanowczo sprzeciwia się niezgodnemu z europejskimi standardami traktowaniu przetrzymywanego w białoruskim areszcie Poczobuta. Domaga się też jego zwolnienia.
Wiceprzewodniczący komisji, poseł PO Robert Tyszkiewicz powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku, że jeśli represje wobec Poczobuta będą kontynuowane, "będziemy proponować stosowne stanowiska komisji i Wysokiej Izbie".
- Nie możemy milczeć w tej sprawie i milczeć nie zamierzamy. Będziemy dostosować nasze reakcje do rozwoju sytuacji. Póki co domagamy się uwolnienia Andrzeja Poczobuta, wyrażamy solidarność z nim, jego bliskim i współpracownikami - mówił Tyszkiewicz. Dodał, że nie jest wykluczone, iż na najbliższym posiedzeniu sejmu może zostać podjęte stanowisko, jeśli Poczobut będzie nadal poddawany represjom.