PolskaUwaga na utonięcie wtórne. Ratownik ma ważną radę

Uwaga na utonięcie wtórne. Ratownik ma ważną radę

To, że udało się wyciągnąć na brzeg topiącą się osobę, nie oznacza jeszcze, że ona przeżyje. Może czuć się dobrze, nic nie musi jej dolegać, a potem położy się spać i już się nie obudzi. Dlatego warto posłuchać rady, jakiej w rozmowie z Wirtualną Polską udzielił ratownik wodny z wieloletnim doświadczeniem.

17-letni strażak ochotnik utonął w jeziorze
17-letni strażak ochotnik utonął w jeziorze
Źródło zdjęć: © Unsplash.com | Nikko Macaspac

03.08.2024 19:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Nie mieliśmy w tym sezonie przypadków tonięć lub nie zostały one nam zgłoszone - mówi Wirtualnej Polsce Stanisław Malepszak, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kołobrzegu. - Ale to nie zawsze dobrze, bo w każdym przypadku utonięcia może dojść do zaburzenia tzw. homeostazy organizmu, a efekty mogą wyjść po godzinie, dwóch lub później.

Nasz rozmówca zwraca uwagę, żeby każda osoba, która podczas tonięcia "nałykała się" wody, zgłosiła się do służb ratunkowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Można udać się do szpitala lub wezwać pogotowie - radzi Stanisław Malepszak. - My po tym, jak wyciągamy kogoś z wody, przeważnie wzywamy pogotowie, żeby nie było wątpliwości, czy ta osoba przeżyje i czy nie będzie miała problemów ze zdrowiem. To nie jest tak, że mówimy "dobra, może pan już iść do domu". Zazwyczaj taka osoba jest zabierana do szpitala na odpowiednie badania. Czasem dopiero tam może obejrzeć ją lekarz, bo nie zawsze w zespole ratowniczym taki lekarz się znajduje. Np. w karetce podstawowej jest dwóch ratowników medycznych.

Nawet jeśli ktoś nie zgłasza żadnych dolegliwości po wyciągnięciu z wody, nie oznacza to, że nic mu nie będzie dolegać. Zdarzały się bowiem przypadki, że takie osoby później znacznie podupadały na zdrowiu lub nawet umierały, również podczas snu.

W Polsce wciąż mało się mówi o dwóch zjawiskach "utonięć", które zdarzają się wyciągniętym na brzeg, u których wszystko na pozór wydaje się w porządku. Oba mogą doprowadzić do śmierci.

Pierwsze to tzw. suche utonięcie, gdy podczas topienia się woda nie dostała się do płuc, ale układ oddechowy przyjął jej tyle, że krtań i tchawica przestały normalnie pracować, przez co nie można normalnie oddychać. To zjawisko dotyczy głównie dzieci, czasem objawia się m.in. kaszlem, sennością, bólem lub dezorientacją. Występują przeważnie w ciągu kilku pierwszych godzin po wpadnięciu do wody, choć niektórzy specjaliści wspominają nawet o całej dobie. Zdarza się także, że suche utonięcie występuje po zachłyśnięciu się.

Natomiast drugie, znacznie częstsze, to tzw. utonięcie wtórne, które jest wywołane przez dostanie się wody do płuc, powodując ich obrzęk. W tym przypadku problemy zdrowotne mogą wystąpić nawet 72 godziny po podtopieniu. Wówczas trzeba pamiętać, że każdy problem z oddychaniem należy jak najszybciej zgłosić służbom medycznym.

MP

Komentarze (25)