"Utworzenie LiS to posunięcie defensywne"
Utworzenie przez LPR i Samoobronę nowej partii
- Liga i Samoobrona - to posunięcie defensywne, wynikające z lęku
przed utratą przez oba ugrupowania pozycji - uważa politolog prof.
Kazimierz Kik z Akademii Świętokrzyskiej. Jego zdaniem, koalicja
rządząca będzie teraz "toczona w bojach".
16.07.2007 | aktual.: 16.07.2007 16:45
W opinii Kika, nowe ugrupowanie - LiS - nie może liczyć na rosnące poparcie. Jak podkreślił, wśród wyborców Samoobrony było sporo elektoratu postkomunistycznego, gdy tymczasem elektorat LPR jest skrajnie narodowy, katolicki, antyeuropejski. Dlatego - uważa politolog - prawdopodobnie poparcie dla LiS nie będzie nawet sumą poparcia dla obu tych partii.
Utworzenie LiS, ma według Kika doraźne cele: po pierwsze dotrwanie do końca kadencji, po drugie utrudnienie premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu "rozgrywania z osobna" z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem, po trzecie jest to próba stworzenia bariery przed "ostateczną konsumpcją" tych partii, tzn. wyeliminowaniem liderów i "wchłonięciem aktywów politycznych i posłów".
Według Kika, to o czym mówiono na poniedziałkowej konferencji liderów LiS - Romana Giertycha i Andrzeja Leppera - jest w zasadzie "konglomeratem postulatów Samoobrony i LPR z przewagą elementów programowych Ligi".
Jego zdaniem, z dwóch partii powstaje jeszcze bardziej skrajnie prawicowa i antyeuropejska. Jak zauważył, wstępne założenia programowe przedstawione na konferencji prasowej w zasadzie koncentrują się na tych samych postulatach co program PiS: rodzina, rolnicy, interes narodowy.
Według Kika, LiS mógłby być zagrożeniem dla PiS, gdyby nie fakt "poczęcia" tej partii "ze swoistej klęski", niepowodzenia politycznego.
LiS nie zagrozi Prawu i Sprawiedliwości, choć będzie to utrudnienie dla tej partii. LiS będzie punktował PiS w ramach koalicji rządowej, a Lepper będzie uwolniony od lojalności rządowej i wróci do funkcji trybuna. Będzie próbował odzyskać teren i poszerzyć wpływy w terenie - ocenił politolog.
Jego zdaniem, LiS może mieć dwa zupełnie różne oblicza, będzie to partia wewnętrznie niejednolita, sprzeczna. Lepper chcąc się odwołać do swojego tradycyjnego elektoratu nie będzie mógł akcentować tych elementów programu, które będzie akcentował Giertych - antyeuropejskości, bo wtedy straci rolników, którzy już nie dają się nabrać na antyeuropejskość - uważa politolog.
Kik uważa, że "punktem honoru obu partii tworzących LiS będzie dotrwać do końca kadencji", a rzeczą Prawa i Sprawiedliwości będzie stwierdzenie, do którego momentu się to opłaca._ W tym momencie to Jarosław Kaczyński sam będzie musiał zdecydować, od którego momentu dalsza koalicja nie ma sensu, jest stratą rosnącą dla PiS_ - podkreślił.
Będzie to koalicja toczona w boju - powiedział politolog. W jego opinii, obie partie pozostają w rządzie jako struktura walcząca z PiS, o czym ma świadczyć próba zmiany ustawy o CBA, próby wymuszania realizacji postulatów protestujących grup społecznych. Kik przewiduje, że w przyszłości w ramach rządu dojdzie do "kakofonii niespójnych dźwięków."