ŚwiatUtknęła w zaspie. Przyjęła poród. "Bóg nam zesłał tę położną"

Utknęła w zaspie. Przyjęła poród. "Bóg nam zesłał tę położną"

Szczęście w nieszczęściu - tak najkrócej można opisać to, co przydarzyło się pewnej parze z Buffalo w stanie Nowy Jork. Ciężarna Bethany Hojnacki urodziła córeczkę na komendzie straży pożarnej, bo nie mogła się dostać na czas do szpitala. Wszystko przez ekstremalne opady śniegu, które sparaliżowały miasto.

Poród przebiegł bez problemów. Gdy małżeństwo próbowało przedrzeć się do szpitala, na swojej drodze spotkało położną. - Zaczęliśmy rozmawiać i wtedy ona usłyszała jak mówimy o tym, że moja żona spodziewa się lada chwila dziecka. Powiedziała, że jest położną. To nie był przypadek. Ona przyjęła poród. To nasz anioł stróż - relacjonował całe zdarzenie Jared Hojnacki, mąż Bethany.

Tego samego wieczoru państwo Hojnacki spotkali drugą pielęgniarkę, która zajęła się ich nowo narodzonym dzieckiem. - Spotkaliśmy jeszcze jednego anioła - inną uwięzioną przez śnieg pielęgniarkę. Miała na imię Stacy. Spotkaliśmy ją w bazie straży pożarnej, gdzie utknęliśmy na całą noc i nie mogliśmy dostać się do szpitala. Wtedy podeszła do nas ona i powiedziała, że jest pielęgniarką, a jej specjalizacją jest opieka nad noworodkami - dodał szczęśliwy ojciec.

Fala zimna zaatakowała północne stany USA. Najcięższa sytuacja ma miejsce w Buffalo w stanie Nowy Jork. Miasto dotknęły potężne śnieżyce i zawieje. Na drogach panują katastrofalne warunki. Widoczność spadła niemal do zera, a służby nie nadążają z odśnieżaniem ulic. Zaspy sięgają nawet 1,7 metra. Wielu kierowców zmuszonych było do porzucenia swoich aut, które utknęły w śniegu. Zamknięto autostrady oraz szkoły. Synoptycy spodziewają się dalszych opadów śniegu - do piątku ma spaść kolejny metr.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)