"Uszczypliwe" słowa o prof. Glińskim? "Nie podpiszę się"
- To jest wypowiedź mojego kolegi. Ja jestem bardziej powściągliwy w wyrażaniu opinii i nie chce się pod tym podpisywać - mówi w rozmowie z "Wprost" Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski o słowach Jacka Kurskiego. Kurski określił prof. Piotra Glińskiego mianem "outsidera z tytułem profesorskim, który zdecyduje się firmować konstruktywne wotum nieufności PiS-u w zamian za jedynkę na liście w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego".
. Wypowiedź Jacka Kurskiego jest zabarwiona trochę pejoratywnie, uszczypliwie. Jako potencjalni kandydaci na szefa rządu powinniśmy się szanować. W polskiej polityce jest za dużo ironii i szyderstwa, a za mało kultury. Nie przekreślajmy nikogo i każdemu dajmy szansę - mówił Cymański.
Dodał, że nie przejmuje się słowami dziennikarzy i polityków, którzy żartują z faktu, iż Solidarna Polska wskazała go jako kandydata na premiera. - Żarty były trochę przesadzone, ale nie przejmuję się nimi. Liczy się reakcja najważniejszych osób - a najważniejsi nie są żadni eksperci i politycy, tylko obywatele. Czekam na poważną dyskusję. Najważniejsze jest odsunięcie obecnego rządu od władzy, a nie ambicje poszczególnych osób i partii - podkreśla. Zaznacza też, że w demokracji "nie można nikogo lekceważyć".
Czy Cymański wierzy w przegłosowanie wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska? - Warto próbować, nawet jeżeli szanse są niewielkie. Kryzys zaczyna się u nas rozgaszczać, napięcie społeczne rośnie, mamy dramatyczny exodus młodych Polaków za granicę: rodzice wyjeżdżają razem z dziećmi. Opozycja powinna tutaj bardzo mocno reagować i działać - mówił. Dodał, że w osiągnięciu tego celu nie powinny przeszkadzać podziały między Ruchem Palikota i SLD oraz PiS i Solidarną Polską.
- Warto skoncentrować się na sprawach gospodarczych i społecznych, a następnie ustalić pewne minimum programowe - wtedy byłaby szansa na znalezienie niewielkiej, ale rozstrzygającej sprawę grupy posłów z Platformy (co jest mniej prawdopodobne) albo z PSL - mówił. - A jeżeli nam się nie uda, zostanie przynajmniej zapisane kto próbował ratować sytuację w Polsce - odpowiada eurodeputowany Solidarnej Polski.