Usterka techniczna w samolocie premiera
Zdaniem dowódcy Sił Powietrznych gen. broni
pilota Ryszarda Olszewskiego, czwartkowa awaria samolotu, którym
podróżował premier, to prawdopodobnie usterka czysto techniczna,
nie spowodowana błędem w obsłudze. Generał zaznaczył, że Tu-154 to
najnowsze z samolotów pułku specjalnego, natomiast pilnej wymiany
wymagają maszyny typu Jak-40.
07.10.2004 | aktual.: 07.10.2004 20:39
Tu-154, którym premier Marek Belka leciał na szczyt Azja-Europa w Hanoi miał awarię podczas międzylądowania w chińskim mieście Kunming przed godz. 6 czasu polskiego. Polska delegacja poleciała do Wietnamu innym samolotem, wyczarterowanym od chińskich linii lotniczych "Eastern China".
Samolot miał zaplanowane dwa międzylądowania. Podczas drugiego, po zatankowaniu i odtworzeniu gotowości, w czasie uruchamiania drugiego silnika do przedziału silnikowego dostał się olej, prawdopodobnie wskutek niesprawności agregatu rozruchowego silnika. Obsługa lotniska dała znać załodze, że z silnika wydobywa się dym, załoga przerwała rozruch, wyłączyła silniki, uruchomiła instalację gaśniczą drugiego silnika - relacjonował Olszewski.
Według inżynierów pokładowych, którzy dokonali przeglądu, przyczyną była niesprawność agregatu rozruchowego: prawdopodobnie jego rozszczelnienie i wydostanie się oleju do przedziału silnika.
Na obecnym etapie nie ma bezpośredniej winy. Sprawa będzie przedmiotem badania komisji wypadków lotniczych. Agregat zostanie poddany szczegółowym analizom. Jeżeli zawinili ludzie, to byłoby mi z tego powodu przykro. Natomiast wiem, że mamy profesjonalny, bardzo dobrze przygotowany zespół specjalistów i uważam, że jest to sprawa czysto techniczna, która nie powinna się była zdarzyć, ale się zdarzyła - powiedział dowódca SP. Zaznaczył, że jako dowódca tego rodzaju sił zbrojnych czuje się współodpowiedzialny za całość techniki lotniczej w wojsku.
Dowódca 36. Pułku Specjalnego Lotnictwa transportowego płk Tomasz Pietrzak podkreślił, że agregat odpowiada wyłącznie za uruchamianie silnika, do jego usterki nie może więc dojść w powietrzu. Poinformował, że wojsko wystąpiło już do podmoskiewskich zakładów remontujących Tu-154 o dostarczenie części potrzebnych do uruchomienia dotkniętego awarią samolotu.
Generał zaznaczył, że samoloty Tu-154 są najnowszymi, jakie eksploatujemy, ten konkretny został wyprodukowany na początku lat dziewięćdziesiątych. Jego resurs godzinowy wynosi 7,5 tysiąca godzin. Może latać jeszcze przez co najmniej 6 lat do kolejnego remontu - wyjaśnił.
Samoloty Tu-154, które eksploatujemy, są samolotami najmniej awaryjnymi, są bezpieczne, wygodne, a niesprawności zdarzają się jak w każdej technice lotniczej. Natomiast bardzo pilną sprawą jest wymiana samolotów Jak-40 - podkreślił. Okres eksploatacji tych maszyn upływa w 2006 roku.
W sprawie śmigłowców do transportu najważniejszych osób w państwie, minister obrony podjął decyzję o rozpoczęciu ich wymiany w przyszłym roku - powiedział gen. Olszewski. Pierwsze dwa mają zostać zakupione w przyszłym roku, w latach 2006 i 2007 po dwa kolejne. Siły Powietrzne określają parametry, jakim muszą sprostać maszyny.
Generał dodał, że sprawę następcy Jak-a-40 musi rozstrzygnąć rząd. My systematycznie przekazujemy informacje o sytuacji, sygnalizujemy niesprawności i zagrożenia, jakie mogą z nich wynikać. Rozumiemy obawy, potrzeby służby zdrowia, szkolnictwa, inne potrzeby społeczne, natomiast uważamy, że najważniejsze osoby w państwie powinny mieć zapewnione komfort i bezpieczeństwo podróży. Dlatego uważamy, że te decyzje powinny zapaść niezależnie od innych ważnych potrzeb - powiedział.
W piątek po rządową delegację poleci drugi rządowy Tu-154, którym premier i towarzyszące mu osoby mają wrócić do kraju. Olszewski powiedział, że nie obawia się, iż podobna usterka może wystąpić w drugim Tupolewie. To bardzo rzadki przypadek, wcześniej takiego nie było. Myślę, że kolejny samolot wykona misję pomyślnie - powiedział.
Pułk specjalny, transportujący osoby zajmujące najwyższe stanowiska w państwie, dysponuje dwoma Tu-154 i siedmioma Jak-ami- 40, ale - jak powiedział Olszewski - faktycznie dostępne są trzy, cztery, a utrzymanie ich w sprawności wymaga dużo wysiłku". Wojsko używa więc także nowych do przewozu osobistości samolotów transportowych CASA C295 i niewielkich M-28.