"Ustawa służy pacjentom, dlatego wzbudza kontrowersje"
Rządowy projekt ustawy refundacyjnej wzbudza kontrowersje, gdyż sprzyja pacjentom, a nie koncernom farmaceutycznym - uważa minister zdrowia Ewa Kopacz. Jej zdaniem, opinia, że po wejściu jej w życie leki zdrożeją, jest nieprawdziwa.
10.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 06:30
- Bardzo cieszę się, że ustawa (refundacyjna) wzbudza tyle kontrowersji i uwag. Gdyby była to ustawa, która sprzyja mocnym, czyli koncernom, proszę mi wierzyć, dyskusji by nie było - bylibyśmy po przegłosowaniu tej ustawy - powiedziała minister Kopacz w Warszawie podczas konferencji w związku z XIX Światowym Dniem Chorego, który jest obchodzony 11 lutego.
Minister zdrowia była też pytana, czy zamierza wprowadzić zmiany w projekcie ustawy w związku z opiniami, że przyczyni się ona do wzrostu cen leków i ograniczy do nich dostęp. - Liczę na zmianę stanowiska tych, którzy przekazują nieprawdziwe informacje - odpowiedziała.
Nad rządowym projektem ustawy refundacyjnej pracuje podkomisja zdrowia. Kontrowersje stron budzi m.in. przepis wprowadzający zasadę tzw. pay backu - firmy farmaceutyczne miałyby zwracać część swojego przychodu ze sprzedaży leków refundowanych w przypadku przekroczenia budżetu na refundację, a także opłata w wysokości 3% od obrotu lekami refundowanymi.
Naczelna Rada Lekarska uważa, że mechanizm pay backu może zagrozić krajowym producentom leków generycznych i doprowadzić do ograniczenia dostępu do niektórych z nich. - Taki sposób ograniczania użycia leków nieuwzględniający rzeczywistych potrzeb chorych jest niedopuszczalny - podkreśla NRL w oświadczeniu na swej stronie internetowej.
W ocenie PKPP Lewiatan i Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, jeśli ustawa refundacyjna wejdzie w życie w obecnym kształcie, dopłaty pacjentów do leków wzrosną w 2012 r. o 18%.
Kopacz podkreśliła, że po wejściu w życie nowych przepisów cena leku refundowanego będzie negocjowana z koncernami farmaceutycznymi. Zaznaczyła, że w ubiegłym roku wynegocjowano z firmami ponad 1,4 mld zł. Jak przypomniała, obniżona zostaje także marża na lek refundowany z 8,9% na 5%. - Czy ostateczna cena (leku) będzie niższa czy wyższa, proszę mi powiedzieć? - pytała minister zdrowia.
- Nie ma przymusu do przystępowania do refundacji. Więc skoro to jest tak uciążliwe dla przemysłu farmaceutycznego, to obniżcie tak ceny, by nie liczyć na publiczne pieniądze - niech pacjenci korzystają z waszych leków - podkreśliła. - Nie zamierzam zmieniać zapisów w ustawie refundacyjnej - zaznaczyła.
Zastrzeżenia Naczelnej Rady Lekarskiej dotyczą także wpisania do ustawy konieczności podpisywania umów przez lekarzy i dentystów z Narodowym Funduszem Zdrowia na wystawianie recept refundowanych. NRL sprzeciwia się wprowadzeniu odpowiedzialności lekarzy za błędne wypisanie recepty na lek refundowany. Jak zaznaczono, umożliwia to nałożenie kary na lekarza także, gdy błąd nie został popełniony z jego winy lub drobnej pomyłki. W ocenie NRL nakładanie na lekarzy obowiązku wnikliwego sprawdzania dokumentacji jest działaniem na szkodę pacjenta.
Lekarze krytykują także wpisanie do projektów ustawy przepisów karnych. Dotyczą one "czynności wywierających wpływ na poziom obrotu lekami refundowanymi i wyrobami medycznymi". Zdaniem NRL może to skutkować nakładaniem na lekarzy kar np. za przyjmowanie materiałów informacyjnych od firm farmaceutycznych.
Z kolei pozytywnie NRL ocenia te przepisy, które "zmierzają do bardziej racjonalnego używania leków".
Projekt ustawy refundacyjnej przewiduje m.in., że stałą cenę leku refundowanego Ministerstwo Zdrowia będzie negocjowało z producentem. Od jej wartości będzie ustalana urzędowa marża - w wysokości 5% (obecnie wynosi 8,91%). Oznacza to, że ceny leków refundowanych nie będą mogły być ani niższe, ani wyższe od ustalonych. Obecnie apteki stosują często promocje na leki finansowane przez NFZ, niektóre z nich można kupić nawet za kilka groszy lub złotówkę.
W ubiegłym tygodniu podkomisja zdrowia przyjęła sprawozdania z prac nad czterema pozostałymi projektami pakietu zdrowotnego. Regulują one m.in. kwestię przekształceń szpitali, skracają czas dochodzenia odszkodowań przez pacjentów oraz zmieniają system kształcenia lekarzy.