Ustawa o odpadach nie pomogła - w lasach dalej pełno śmieci
Wprowadzenie tzw. ustawy śmieciowej miało rozwiązać raz na zawsze problem wywożenia odpadów do poznańskich lasów, ale te jak były, tak są. Śmieci wyrzucają głównie firmy budowlane, bo ewentualny mandat i tak bywa niższy niż koszt legalnej utylizacji odpadów.
Gdy 1 lipca 2013 r. rząd wprowadzał nową ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, przekonywał nas, że dzięki niej zniknie problem dzikich wysypisk. Ponieważ ustawa zakładała, że każdy mieszkaniec będzie odtąd płacił za śmieci niezależnie od tego, ile ich wytworzy, wywożenie śmieci do lasu nie miałoby żadnego sensu.
Czy tak się stało? Poznańscy strażnicy miejscy przyznają, że po wprowadzeniu ustawy nadal natrafiają na sterty śmieci w różnych miejscach. W 2012 r., czyli na rok przed wprowadzeniem ustawy, odkryto na terenie Poznania 670 wysypisk, rok później 500, a w 2014 r. 532.
- Ale faktycznie coś się zmieniło. Mniej jest odpadów typowo komunalnych. Ludzie wywożą do lasu jeszcze ewentualnie stare meble, bo nie chce im się ich wywozić na gratowisko, albo nie wiedzą o takiej możliwości – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. – Ale dzikie wysypiska to przede wszystkim sprawka firm, bo ich ustawa nie objęła. Śmieci wyrzucają byle gdzie firmy budowlane, remontowe, tapicerskie, a także warsztaty samochodowe, w których rozbiera się wraki. Przydatne części się zabiera, a pozostałe wywozi np. do lasu – dodaje.
Najpowszechniej spotykane dzikie wysypiska tworzą odpady, które powstały po budowie lub remoncie kamienicy, domu czy mieszkania. Firmy budowlane, które zajmują się remontami i rozbiórkami, a także mieszkańcy samodzielnie wykonujący remont mają obowiązek zapewnić odbiór odpadów powstających w trakcie tego typu prac, ale w praktyce różnie z tym bywa.
- Są firmy, które brak pojemnika na odpady na terenie budowy czy remontu tłumaczą tym, że zamierzają użyć powstały gruz do zrobienia wylewki, podjazdu do garażu itd., ale czy tak robią w rzeczywistości, trudno sprawdzić – wyjaśnia Piwecki.
Złapanie sprawcy na gorącym uczynku, jak wyrzuca śmieci, graniczy z cudem. W 2013 r. na 500 dzikich wysypisk złapano „za rękę” zaledwie cztery osoby, a kolejne 28 udało się ustalić na podstawie dalszego śledztwa. Zdarza się, że sprawcę można ustalić na podstawie wyrzuconych śmieci.
- Za nielegalny wywóz śmieci grozi mandat w wysokości do 500 zł – wyjaśnia Piwecki.
To niewiele, jeśli zestawimy wysokość kary z kosztami skorzystania z usług firmy zajmującej się odbiorem odpadów budowlanych. Wynajęcie kontenera o pojemności 7 metrów sześciennych to koszt około 250 zł, tyle samo kosztuje zutylizowanie tony odpadów.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .