USA złożyły hołd ofiarom zamachów z 11 września
Ameryka uczciła pamięć ofiar ataku terrorystycznego z 11 września 2001 r. Główne uroczystości w 7. rocznicę tej tragedii odbyły się jak zwykle w Nowym Jorku,
Waszyngtonie i w miejscowości Shanksville w Pensylwanii.
11.09.2008 | aktual.: 11.09.2008 18:49
Ceremonia w Nowym Jorku zaczęła się minutą ciszy o godzinie 8.46 rano (czasu lokalnego), czyli dokładnie w tym samym czasie, kiedy pierwszy samolot opanowany przez terrorystów uderzył w południową wieżę wysokościowca WTC (Światowego Centrum Handlu). Kolejne trzy chwile ciszy uczciły moment uderzenia w drugą wieżę oraz zawalenia się ich obu.
W wyniku ataku zginęło w Nowym Jorku prawie 3000 ludzi. Na miejscu zamachu, zwanym Ground Zero, na południowym Manhattanie, wzniesiony zostanie nowy gmach i pomnik.
Na uroczystości, jak w poprzednich latach, członkowie rodzin wszystkich ofiar odczytali nazwiska swoich bliskich. Przemawiał burmistrz miasta Michael Bloomberg i poprzedni burmistrz Rudy Giuliani, który pamiętnego dnia kierował akcją ratunkową i zyskał powszechne uznanie za przywódczą postawę.
Burmistrz Bloomberg podkreślił w swoim przemówieniu, że pod gruzami zawalonych wieżowców zginęli obywatele ponad 90 krajów. Wśród ofiar było kilkoro Polaków.
Po południu (czasu USA) do Strefy Zero przybędą dwaj kandydaci prezydenccy: Barack Obama i John McCain. Obaj zgodzili się wystąpić tam wspólnie i nie prowadzić tego dnia kampanii wyborczej, aby zademonstrować ponadpartyjną, patriotyczną postawę w rocznicę narodowej tragedii.
Przemówienie Giulianiego spotkało się tym razem z aplauzem zebranych. W czasie zeszłorocznej rocznicy nowojorczycy protestowali przeciw jego obecności na Ground Zero, ponieważ były burmistrz prowadził w tym czasie kampanię w prawyborach republikańskich.
W czwartek rano odbyły się również uroczystości w Waszyngtonie. Prezydent George Bush, jego żona Laura i wiceprezydent Dick Cheney uczcili przed Białym Domem minutą ciszy moment uderzenia czwartego samolotu w budynek Pentagonu.
Kiedy nasi wrogowie zaatakowali Pentagon, przebili ściany jego gmachu, ale nie byli w stanie osłabić determinacji sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Od 11 września nasze wojska walczą z terrorystami za granicą, tak że nie musimy stawić im czoła w kraju. Dzięki dzielnym mężczyznom i kobietom z naszej armii i wszystkim innym, którzy chronią nasze bezpieczeństwo, nie było drugiego ataku terrorystycznego na nasz kraj od 2557 dni - powiedział Bush.
Niedługo potem prezydent, minister obrony Robert Gates i jego poprzednik Donald Rumsfeld wzięli udział w ceremonii otwarcia kompleksu pomnikowego pod Pentagonem, upamiętniającego ofiary ataku. Na cześć każdego ze 184 zabitych wzniesiono ławkę na wspornikach z nazwiskiem ofiary i posadzono przy niej drzewo.
Pomnik nigdy nie może zastąpić tych, których straciliście tego dnia. Modlimy się, abyście znaleźli ukojenie w pokoju tego miejsca - powiedział prezydent Bush do rodzin ofiar, zgromadzonych pod Pentagonem.
Koło Shanksville w Pensylwanii uroczystość odbyła się w miejscu, gdzie czwarty porwany samolot rozbił się w polu po próbie obezwładnienia terrorystów przez pasażerów. Samolot ten leciał w kierunku Waszyngtonu i miał uderzyć w Biały Dom lub budynek Kapitolu.
Tomasz Zalewski