Zdaniem krytyków, film - zrealizowany w konwencji dokumentu - jest chlubnym wyjątkiem wśród tuzinów z reguły melodramatycznych seriali o Holocauście, jakie zaprezentowały amerykańskie stacje telewizyjne po artystycznym i kasowym sukcesie "Listy Schindlera" Stevena Spielberga.
Film w reżyserii Jona Avneta, zrealizowany na podstawie scenariusza Paula Brickmana, nie jest podniosłą opowieścią o zwycięstwie dobra nad złem, ale próbą realistycznego przedstawienia tragicznego zrywu żydowskich bojowników w warszawskim getcie i zagłady dzielnicy, zamieszkanej przez 350 tys. osób.
Serial, który został bardzo dobrze przyjęty przez amerykańską krytykę telewizyjną, podejmuje filozoficzne pytanie, "czy i jak można pozostać osobą moralną w niegodziwych czasach?". Pytania takie rzadko pojawiają się w filmach, prezentowanych w komercyjnych stacjach. (mag)