Chcieli nagrać miejsce wypadku. Posypały się mandaty
Pięciu kierowców zostało ukaranych mandatem za nagrywanie wypadku na A1. Każdy z nich zapłaci 500 zł i otrzymał 12 punktów karnych. Policja podkreśla, że takie zachowanie odwraca uwagę od bezpiecznej jazdy.
Do niecodziennej sytuacji doszło na autostradzie A1, gdzie policjanci z drogówki ukarali pięciu kierowców. Każdy z nich rejestrował telefonem miejsce wypadku, zamiast skupić się na prowadzeniu pojazdu. Tego typu zachowanie jest nie tylko nielegalne, ale także stwarza dodatkowe zagrożenie na drodze.
Mocny głos Polski w PE. "Gracie w orkiestrze Putina"
Jakie są konsekwencje nagrywania podczas jazdy?
Asp. Karol Kościuk z policji w Pruszczu Gdańskim podkreślił, że obowiązkiem każdego kierowcy jest skupienie uwagi na drodze. - Korzystanie z telefonu w trakcie jazdy jest wykroczeniem, ponieważ odciąga uwagę od otoczenia - zaznaczył Kościuk. W efekcie skutkuje to mandatami wysokości 500 zł i 12 punktami karnymi.
Zdarzenie miało miejsce rano przed węzłem Rusocin, w kierunku Łodzi. W wyniku zderzenia ciężarówka zablokowała oba pasy, co spowodowało poważne utrudnienia w ruchu. Gdy było to możliwe, policja początkowo przywróciła ruch na pasie awaryjnym, a następnie również na prawym pasie.
Dlaczego nagrywanie wypadków jest niebezpieczne?
Podczas takich incydentów nagminnie dochodzi do zatrzymań pojazdów przez kierowców chcących zobaczyć, co się stało, co dodatkowo spowalnia ruch. Strażacy musieli wypompowywać paliwo z uszkodzonej ciężarówki, a pasy ruchu były zablokowane do czasu usunięcia przeszkód.
Nagrywanie miejsc wypadków odciąga uwagę od prowadzenia, co jest szczególnie niebezpieczne w warunkach utrudnień drogowych. - Mundurowi natychmiast zareagowali i nałożyli na pięciu kierujących mandaty za korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku - podsumował Kościuk.