USA: rząd zbiera dane o rozmowach telefonicznych milionów Amerykanów
Biały Dom broni zbierania przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA) danych o rozmowach telefonicznych milionów Amerykanów, twierdząc, że to ważny instrument w walce z terroryzmem. Chodzi zarówno o połączenia z zagranicą, jak i o rozmowy krajowe. Dane te są zbierane na podstawie tajnego nakazu sądowego.
06.06.2013 | aktual.: 06.06.2013 19:26
Brytyjski dziennik "Guardian" zamieścił w środę wieczorem na swej stronie internetowej kopię tego wydanego w kwietniu nakazu, który umożliwia NSA zbieranie danych o rozmowach milionów klientów firmy Verizon, jednego z największych operatorów telefonii komórkowej w USA. Zgodnie z nakazem Verizon ma codziennie przekazywać dane dotyczące wszystkich rozmów swych klientów.
Media amerykańskie oceniały, że dokument wydaje się autentyczny, choć nie można tego potwierdzić z całą pewnością, gdyż nakaz jest tajny. Doniesienia wywołały falę krytyki ze strony organizacji chroniących prawa obywatelskie. Zdaniem tych organizacji rząd nadmiernie kontroluje obywateli. Słowa krytyki padły też z ust polityków. To oburzające - na pisał na Twitterze były wiceprezydent USA Al Gore.
Administracja prezydenta Baracka Obamy, jak poinformowała agencja AP, broniła praktyki zbierania danych telefonicznych, tłumacząc, że jest to "narzędzie istotne dla zapewniania narodowi ochrony przed zagrożeniami terrorystycznymi". Przedstawiciel Białego Domu wypowiadał się anonimowo, zastrzegając, że nie może publicznie komentować tajnego dokumentu. Źródła w administracji USA wskazują, że nakaz nie daje rządowi uprawnień do podsłuchiwania rozmów telefonicznych, a jedynie do zbierania danych o tym, między jakimi numerami rozmowa się odbywa, kiedy, gdzie oraz jak długo trwa.
Kongresmeni nie widzą problemu
Prokurator generalny USA Eric Holder oświadczył, że kongresmani mają pełną wiedzę o programie gromadzenia informacji wywiadowczych, obejmującym codzienne zbieranie danych o rozmowach telefonicznych klientów firmy Verizon.
Holder zastrzegł, przemawiając do senatorów podczas posiedzenia w sprawie budżetu resortu sprawiedliwości, że byłoby niestosowne, gdyby na forum publicznym powiedział cokolwiek więcej na temat tego programu.
Przywódcy senackiej komisji ds. wywiadu potwierdzili, że zbieranie danych o rozmowach telefonicznych milionów Amerykanów w ramach walki z terroryzmem, jest prowadzone od siedmiu lat i że kongresmani wiedzą o tym.
Senatorowie Dianne Feinstein (Partia Demokratyczna) i Saxby Chambliss (Partia Republikańska) powiedzieli dziennikarzom, że "nie mają problemu" z tajnym zbieraniem przez rząd danych dotyczących milionów klientów firmy Verizon. Feinstein, która przewodniczy komisji ds. wywiadu, podkreśliła, że program ten ma na celu "ochronę Ameryki". Dodała, że program jest przez sądy odnawiany co trzy miesiące i że "omawiano to obszernie" w Senacie.
Republikański senator Lindsey Graham również poparł ten program, mówiąc: "gdybyśmy tego nie robili, bylibyśmy szaleni".
Kolejny skandal z podsłuchami
Sprawa ta może dolać oliwy do ognia krytyki pod adresem władz. Niedawno ujawniono, że rząd w poszukiwaniu źródła przecieku prasowego przejął dane o rozmowach telefonicznych dziennikarzy agencji AP.
Według "Washington Post", jeśli dokument, którego kopię pokazał "Guardian" jest prawdziwy, to jest to nakaz o największym jak dotychczas zasięgu, potwierdzający podejrzenia obrońców praw obywatelskich, że NSA kontynuuje zbieranie informacji w ramach ustawy przyjętej przez Kongres po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. - To tak, jakby postawić pod każdym domem agenta FBI, by śledził, kto wchodzi i wychodzi - powiedział zastępca dyrektora organizacji American Civil Liberty Union.
Rzecznik koncernu Verizon odmówił komentarzy; firma ma w USA 121 mln klientów. Rzecznik koncernu Verizon odmówił komentarzy; firma ma w USA 121 mln klientów. Także NSA nie skomentowała całej sprawy. (PAP)