USA: Polacy też chcą amnestii
Propozycja administracji USA stworzenia nowego programu rządowego gwarantującego status legalnych pracowników milionom meksykańskich imigrantów spotkała się z natychmiastową reakcją innych ugrupowań, które też domagają się amnestii dla nielegalnych.
27.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wśród alarmujących z wigorem Biały Dom i ustawodawców oraz najważniejsze amerykańskie środki masowego przekazu zabrakło jednak organizacji polonijnych.
Projekt ekipy George'a W. Busha rodzi nie tyko zazdrość i gniew, ale także żądania o jednakowe traktowanie wszystkich.
Jak podkreślił w czwartkowym wydaniu dziennik "New York Times", inne grupy etniczne uważają, że licząca ponad trzy tysiące kilometrów granica Stanów Zjednoczonych z południowym sąsiadem nie powinna uzasadniać specjalnego traktowania Meksykanów.
Problem jest tym bardziej istotny, że w Stanach Zjednoczonych przebywa obecnie blisko 8,5 mln nielegalnych imigrantów. Trzy miliony to Meksykanie będący największą nieudokumentowaną grupą etniczną w USA. Z danych z 1996 roku wynika, że oprócz Meksykanów najliczniejszą grupę nielegalnych stanowią mieszkańcy Salwadoru, Gwatemali, Kanady i Haiti. Na 9. i 10. miejscu plasują się Polacy i Nikaraguańczycy z liczbą ok. 70 tysięcy osób.
Według nie skonkretyzowanych jeszcze do końca planów sekretarza stanu Colina Powella oraz prokuratora generalnego Johna Ascrofta większość nielegalnych Meksykanów miałaby szansę na stały pobyt.
Przedstawiciele innych ugrupowań imigracyjnych przekonują jednak, że nie można ograniczyć amnestii tylko do południowych sąsiadów USA.
"New York Times" przytacza opinie dyrektora florydzkiego Immigrant Advocacy Center w Miami Cheryl Little. "Meksykanie faktycznie zasługują na jakiś rodzaj amnestii, ale obdarzenie przywilejem jednej grupy, a drugiej nie, wprowadziłoby ogromne podziały"- przekonuje reprezentantka mieszkańców Hondurasu, Gwatemali, Haiti i innych krajów Ameryki Łacińskiej.
Zbliżoną opinię wyraziła w rozmowie z nowojorskim dziennikiem prezes National Asian Pacific American Legal Consortium Karen Narasaki. Jak zaznaczyła, jeśli administracja sądzi, że uregulowanie napływu imigrantów jest dobrym pomysłem, należy spojrzeć także poza Meksykanów.
Jak zapewnia szef biura waszyngtońskiego Kongresu Polonii Amerykańskiej Kazimierz Lenard, organizacja zamierza zająć się problemem i wystąpić do amerykańskich władz, aby także Polacy zostali objęci planami gwarantującymi albo zezwolenie na prace, albo amnestię.
Waszyngtońskie biuro nie potrafiło jeszcze przedstawić szczegółów strategii. Jak oświadczył Lenard, skontaktuje się w tej sprawie z centralnymi władzami KPA w Chicago. "Chcemy być pewni - dodał że polscy imigranci nie zostaną pominięci".
Dyrektor wykonawczy centralnych władz organizacji Les Kuczyński, oznajmił, że KPA jeszcze przed ubiegłorocznymi wyborami zabiegał o uregulowanie statusu Polaków w Kongresie Stanów Zjednoczonych, wespół z koalicją złożoną z przedstawicieli innych narodowości, w tym Irlandczyków oraz związków zawodowych. Negocjacje na Kapitolu nie przyniosły wówczas konkretnych rezultatów.
Zdaniem Kuczynskiego KPA zamierza wznowić obecnie wysiłki wraz z koalicją. "Wyjątkowe potraktowanie Meksykanów nie byłoby uczciwe" - twierdzi dyrektor wykonawczy. Obiecał przy tym, że koalicja zwróci się o pomoc do sympatyzujących z imigrantami ustawodawców, a pośród nich do senatora Edwarda Kennedy'ego.
Przekonania ugrupowań imigracyjnych o tym, że nie należy traktować wyjątkowo Meksykanów, podzielają także niektórzy ustawodawcy z obydwu zresztą stron politycznego spektrum i z różnych przyczyn. Przywódcy demokratyczni w Senacie i Izbie Reprezentantów Tom Dashle i Richard Gebhardt zaapelowali o amnestię dla wszystkich nielegalnych pracujących w Stanach Zjednoczonych i płacących podatki, niezależnie od narodowości.
Konserwatywny senator Phil Gramm z Teksasu twierdzi natomiast, że jakakolwiek propozycja amnestii stałaby się złym przykładem dla siedmiu milionów meksykańskich imigrantów, którzy starają się legalnie o pobyt w USA i czekają na przyznanie im tego prawa.
Ekipa Busha traktuje swe plany jako cześć strategii polepszenia stosunków z Meksykiem. Uzasadnia je m.in. koniecznością zlikwidowania bałaganu i zapewnienia bezpieczeństwa na granicy, podczas przekraczania której ginie wielu nielegalnych imigrantów.
Amnestia dla nielegalnych stanie się zapewne gorącym tematem politycznym, ważnym zwłaszcza w czasie wyborów. Ponieważ nasza grupa etniczna należy do najliczniejszych, organizacje polonijne powinny z większą energią przypominać o tym zarówno w Białym Domu, jak też na Kapitolu. Inaczej bowiem przy opracowywaniu planów amnestyjnych mogą zapomnieć o naszych rodakach. (Andrzej Dobrowolski/pr)