USA: operacja wojskowa w Somalii prawdopodobnie trwa
"Prawdopodobnie trwa" operacja wojskowa wymierzona w cele w Somalii, prowadzona z pokładów
jednostek amerykańskiej marynarki wojennej - powiedział minister obrony USA Robert Gates.
Zapytany o piątkowe uderzenie amerykańskiej marynarki w cele w Somalii szef Pentagonu odmówił odpowiedzi i wyjaśnił, że prawdopodobnie operacja ta trwa nadal.
Myślę, że operacja ta prawdopodobnie wciąż trwa i nie będę o tym mówił- powiedział Gates na spotkaniu z dziennikarzami w Singapurze, gdzie odbywa się azjatycka konferencja bezpieczeństwa.
Telewizja CNN podała, że w piątek amerykański okręt wojenny zaatakował cel w północnej Somalii, w rejonie którego - wg przypuszczeń - przebywały osoby powiązane z międzynarodową siecią terrorystyczną Al-Kaida. Naoczni świadkowie relacjonowali, że amerykańskie rakiety uderzyły we wzgórza, z których jednak wcześniej wycofali się dżihadyści, zaatakowani przed atakiem rakietowym przez lokalne oddziały zbrojne.
Dotąd nie ma informacji na temat ofiar uderzenia rakietowego, które - wg relacji anonimowego informatora CNN - było wymierzone m.in. w jednego z podejrzanych o dokonanie w 1998 roku krwawych zamachów bombowych na ambasady USA w Kenii i Tanzaniego. W zamachach tych zginęło wówczas 240 osób. Anonimowy informator CNN podał, że był to drugi już w ciągu ostatniego półrocza atak amerykański na sprawcę tych zamachów.
Poprzednio serię podobnych uderzeń w obiekty w Somalii przeprowadziły jednostki amerykańskiej floty w styczniu tego roku. Ich celem było trzech ukrywających się na południu kraju przywódców Al-Kaidy. Nie udało się ich wówczas zlikwidować, zginęli natomiast ich miejscowi sojusznicy.
Mieszkańcy portu Barga w na wpółautonomicznym regionie Puntland w Somalii powiedzieli dziennikarzom Reutera, że amerykańskie rakiety wymierzone były najwyraźniej w grupę islamistów, obejmującą również obcokrajowców, która przybyła z morza w środę i po wylądowaniu na wybrzeżu stoczyła potyczkę z miejscową policją.