USA-Niemcy: stosunki znów "dobre" - mówią przywódcy
Prezydent USA George W. Bush i
kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, którzy w piątek spotkali się w
Waszyngtonie, odłożyli na stronę różnice zdań w sprawie Iraku.
Bush ogłosił, że stosunki amerykańsko-niemieckie są "dobre".
Niemiecka agencja dpa pisze, że Schroeder i Bush zawarli "niemiecko-amerykański sojusz na XXI wiek" i zobowiązali się do_ "prawdziwego partnerstwa"_. Kanclerz i prezydent podkreślili też, że chcą wspólnie angażować się w sprawy pokoju, demokracji i stabilności na Bliskim Wschodzie.
W Gabinecie Owalnym Białego Domu obaj przywódcy siedzieli koło siebie uśmiechnięci i odprężeni. Bush przyznał, że były w przeszłości różnice zdań, ale że "między przyjaciółmi" nie ma w tym nic zdrożnego. Prezydent zapewnił też w imieniu własnym i gościa:_ "Obaj jesteśmy zdecydowani zostawić te rozbieżności za sobą i iść do przodu"_.
Kanclerz Schroeder swą pierwszą od dwóch lat wizytę w Białym Domu uznał za sukces. "Nie rozmawialiśmy o przeszłości - oświadczył. - Byliśmy zgodni co do tego, że musimy teraz rozmawiać o teraźniejszości i przyszłości". Zdaniem kanclerza, właśnie do przeszłości należą już rozbieżności między obu krajami w sprawie Iraku.
Przed obecną podróżą do USA Schroeder powiedział dziennikowi "Financial Times", że w Waszyngtonie da wyraz niezadowoleniu z kursu dolara do euro i przypomni Bushowi, że Stany Zjednoczone i Europa ponoszą "wspólną odpowiedzialność" za gospodarkę światową.
Kanclerz deklarował też gotowość rozmów na temat niemieckiej pomocy dla Iraku, ale wysłanie tam wojsk konsekwentnie wykluczył.
W piątek Schroeder powiedział, że prezydent USA "wskazał na polityczne zainteresowanie swego rządu silnym dolarem"; obie strony wiedzą jednak o suwerenności swoich banków centralnych i zdają sobie sprawę z ograniczonych wpływów rządów.