USA nie znalazły jeszcze zakazanej broni
Siły amerykańskie nie znalazły do tej pory w Iraku żadnych dowodów, że reżim Saddama Husajna ma broń chemiczną czy biologiczną, której zniszczenie jest jednym z celów inwazji - potwierdził w sobotę przedstawiciel armii USA.
23.03.2003 17:53
Jednak USA sporządziły listę przeszło 300 podejrzanych miejsc, gdzie taka broń może się znajdować, i zamierzają je zbadać po zakończeniu walk. Chcą też zatrzymać i przesłuchać "setki" irackich naukowców i techników, którzy uczestniczyli w tajnych programach zbrojeniowych. Waszyngton liczy, że powiedzą, gdzie szukać zakazanej broni.
Generał Stanley McChrystal, zastępca dowódcy ds. operacyjnych w Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, powiedział, że na razie dowodów istnienia takiej broni nie znaleziono. Również żaden z pocisków odpalonych do tej pory przez Irak w czasie działań wojennych nie był rakietą Scud. Po wojnie w 1991 roku ONZ zobowiązała Bagdad do zniszczenia wszystkich pocisków tego typu. Ich zasięg wynosi 650 km i podczas wojny w 1991 roku Irak ostrzeliwał nimi cele w Izraelu, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej.
W relacjach dziennikarskich z rozpoczętej w czwartek operacji zbrojnej przeciwko Irakowi nazwa Scud pojawiała się bardzo często, gdy informowano o irackich kontratakach.
Rakiety Scud, obok broni chemicznej, biologicznej czy atomowej należą do uzbrojenia, którego Irak nie może posiadać zgodnie z rezolucjami uchwalonymi przez ONZ po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku.
Spytany wprost, czy siły amerykańsko-brytyjskie wykryły jakąś rakietę typu Scud, McChrystal odpowiedział: "Na ile jestem poinformowany, nie odkryliśmy żadnej". Dodał, że wśród pocisków wystrzelonych dotychczas przez Irak nie było Scudów, "co jest bardzo pozytywne".
Brytyjski "Financial Times" podawał w czwartek, że lista podejrzanych miejsc, sporządzona przez dowództwo amerykańskie, obejmuje przeszło 300 pozycji. Większość z nich znajduje się w Bagdadzie i wokół niego.
Associated Press pisała w niedzielę, że spośród kilkuset naukowców i innych specjalistów, których Amerykanie chcą znaleźć i przesłuchać, jest Amir al-Saadi, szef programu prac nad bronią chemiczną i doradca Saddama; gen. Raad Ismail, uważany za głównego konstruktora irackich rakiet; dwaj konstruktorzy silników rakietowych Hamid Ibrahim i Moder al-Sadik; "ojciec" irackiego programu zbrojeń biologicznych Nasir al-Hindawi oraz dr Rihab Taha, kobieta, nazwana przez inspektorów ONZ "doktor Zarazek".
Aby ustalić, czy Irak wznowił po 1991 roku swój program atomowy, specjaliści amerykańscy chcą porozmawiać z Dżafarem al- Dżaferem, który zapoczątkował go w latach 80., i z Mahdim Obejdim, fizykiem nuklearnym, który zajmował się wzbogacaniem uranu.
W ciągu czterech miesięcy pobytu w Iraku od listopada zeszłego roku inspektorzy ONZ zdążyli przepytać prywatnie (tj. bez udziału przedstawicieli władz irackich) tylko 14 naukowców spośród 500, których chcieli przesłuchać.
Hans Blix, szef inspektorów ONZ, polecił części inspektorów, aby byli gotowi szybko wrócić do Bagdadu, gdy tylko zakończą się walki. (iza)