USA nie będą torturować więźniów
USA zmieniają swój system
przesłuchiwania więźniów podejrzanych o terroryzm, wprowadzając
zakaz stosowania okrutnych praktyk przez amerykańskich
funkcjonariuszy, bez względu na miejsce, gdzie te przesłuchania
się odbywają - oświadczyła w Kijowie sekretarz stanu USA
Condoleezza Rice.
07.12.2005 | aktual.: 07.12.2005 12:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rice podkreśliła, że zobowiązania USA, wynikające z międzynarodowych konwencji w sprawie okrutnego, nieludzkiego i uwłaczającego ludzkiej godności traktowania więźniów, obowiązują cały personel USA, bez względu na to, gdzie się znajduje - w Stanach Zjednoczonych czy też poza USA.
Cytowane przez Reutera amerykańskie źródła skomentowały wypowiedź Rice, podkreślając iż oznacza ona zmianę strategii amerykańskiej na rzecz międzynarodowej konwencji zakazującej tortur, a także jest wynikiem silnych presji, wywieranych na administrację USA przez Europę i Kongres USA.
Do tej pory - pisze agencja Reutera - administracja George'a W. Busha interperetowała konwencję jedynie jako mającą zastosowanie na terytorium samych Stanów Zjednoczonych. Międzynarodowe organizacje, zajmujące się kwestią praw człowieka, twierdziły, że Waszyngton wykorzystuje taką lukę prawną by stosować okrutne praktyki wobec więźniów w takich miejscach jak baza Guantanamo na Kubie czy Afganistan.
W sprawie występował publicznie znany amerykański senator John McCain, Republikanin z Arizony, apelując do administracji o likwidację owej luki prawnej. Przeciwnikiem uregulowania tej sprawy mimo poparcia stanowiska McCaina w Kongresie - jak pisze Reuter - ma być wiceprezydent Dick Cheney, uchodzący za głównego w administracji orędownika twardego postępowania z podejrzanymi o terroryzm.
Z inicjatywy McCaina Senat USA uchwalił przed ponad miesiącem (stosunkiem głosów 90:9) zakaz stosowania tortur przez personel USA, ale ustawa została zablokowana w Izbie Reprezentantów. Republikańskiemu przewodniczącemu Izby Dennisowi Hastertowi zarzucono, że doprowadził do odłożenia debaty w tej sprawie na życzenie wiceprezydenta. Cheney ma bowiem zabiegać o to, by przynajmniej wyłączyć CIA z zakazu proponowanego w ustawie Senatu.
Demokraci w Senacie podkreślali, że zakaz okrutnego i poniżającego traktowania więźniów pomógłby w poprawieniu wizerunku USA na świecie, splamionego m.in. skandalem z dręczeniem aresztowanych w więzieniu Abu Ghraib w Iraku. Argumentowali też, że chodzi o uchronienie żołnierzy amerykańskich pojmanych przez nieprzyjaciela przed torturami, które wrogowie uznaliby za bardziej usprawiedliwione, gdyby Kongres nie uchwalił zakazu tortur.
Przed wylotem w poniedziałek do Europy, Rice powtórzyła za prezydentem Bushem, że amerykański wywiad "nie stosuje tortur". Co do zatrzymanych, rząd USA przestrzega swoich praw, swojej konstytucji i swoich zobowiązań traktatowych - powiedziała, dodając: Polityka USA jest taka, żeby przesłuchania (więźniów) były prowadzone bez tortur.
Organizacje obrony praw człowieka oskarżają jednak administrację Busha, że wywozi więźniów do innych krajów, gdzie rutynowo dopuszcza się tortury.
Odnosząc się do tych zarzutów, Rice powiedziała: Stany Zjednoczone nie przewożą zatrzymanych do innych krajów po to, aby byli tam przesłuchiwani z użyciem tortur.