USA. Największe zagrożenie pożarowe w historii. Joe Biden alarmuje
W środę Joe Biden spotkał się z władzami zachodnich stanów USA, aby omówić sytuację związaną z zagrożeniem pożarowym. - W tej chwili musimy działać i to działać szybko - powiedział przywódca Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem Joe Bidena, zagrożenie pożarami w USA jest obecnie największe w dotychczasowej historii. Przywódca podkreślił, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są zmiany klimatu. Jak podkreślił, Stany Zjednoczone "mają wiele zaległości".
- W tej chwili musimy działać i działać szybko. Jesteśmy spóźnieni w tej grze - mówił Biden podczas spotkania z władzami zachodnich stanów. Zaznaczył, że należy położyć większy nacisk na dofinansowanie działań prewencji, a także szybciej reagować na możliwe zagrożenia wynikające z powstawania pożarów.
Prezydent USA dodał, iż jest świadomy, że "sytuacja się pogarsza". - Zmiany klimatu i związane z nimi połączenie suszy i rekordowych upałów oznaczają, że zagrożenie pożarowe jest większe niż kiedykolwiek. Pamiętamy sceny z ubiegłego lata: pomarańczowe niebo wyglądające jak koniec świata, miliardy dolarów strat, rodziny zmuszone do porzucania swoich dobytków - mówił Biden.
Zagrożenie pożarowe w USA. Kamala Harris: "Dla mnie to to jest sprawa osobista"
O zagrożeniu płynącym z pożarów mówiła też wiceprezydent USA Kamala Harris. - Dla mnie, jako córki Kalifornii, to jest sprawa osobista - powiedziała polityk, dodając, że jej szwagier jest kalifornijskim strażakiem. Podkreśliła, że w zeszłym roku musiała ewakuować swój dom w Los Angeles.
Joe Biden zwrócił też uwagę na coraz wyższe temperatury w kraju. - Czy ktokolwiek wyobrażał sobie, że włączy telewizję i zobaczy, że w Portland jest 116 stopni (Fahrenheita - 46,7 st. C - przyp. red.)? Ale nie martwcie się, ocieplenie klimatu to tylko wytwór wyobraźni - ironizował prezydent USA.
Zobacz też: Spotkanie Władimir Putin - Joe Biden. Włodzimierz Cimoszewicz zwraca uwagę na szczegół