USA miały przez 2 godziny nowego prezydenta - tak jakby
Prezydent USA George W. Bush na ponad dwie godziny przekazał pełnię władzy wiceprezydentowi Dickowi Cheneyowi, by poddać się w znieczuleniu ogólnym zabiegowi kolonoskopii (wziernikowaniu jelita grubego).
Zabieg przeprowadzono pomyślnie. Biały Dom poinformował, że prezydentowi usunięto z jelita pięć polipów, ale że były one małe i "żaden nie budził niepokoju", jak to ujął rzecznik Scott Stanzel na spotkaniu z dziennikarzami. W ciągu 72 godzin mają być znane wyniki badania mikroskopowego.
W piątek Biały Dom informował, że chodzi o kontynuację badań, jakie Bush przeszedł w 2002 roku. Wtedy nie wykryto u prezydenta żadnych zmian, natomiast przed rozpoczęciem przez niego pierwszej kadencji prezydenckiej usunięto mu w trakcie podobnego zabiegu niewielkie polipy.
Informując o zabiegu, jakiemu poddał się prezydent, Reuter podkreśla, że jest on rutynowo stosowany w Stanach Zjednoczonych. Agencja przypomina, że rak jelita grubego i odbytu jest drugą po raku płuc przyczyną zgonów na nowotwory w USA i zarazem trzecim najczęściej spotykanym w USA rodzajem nowotworu złośliwego.
Według prognozy Amerykańskiego Stowarzyszenia Nowotworów Złośliwych w tym roku rak jelita grubego i odbytu zostanie wykryty u 153 tys. 760 Amerykanów, a 52 tys. 180 Amerykanów umrze z powodu tej choroby.
Kolonoskopia to badanie optyczne, które umożliwia wykrycie choroby w jej najwcześniejszym, najłatwiejszym do leczenia stadium. Dzięki tej metodzie można także zapobiegać rakowi końcowego odcinka przewodu pokarmowego, wykrywając i usuwając w jego trakcie stany przedrakowe w postaci polipów. Kolonoskopia jest zalecana wszystkim Amerykanom, którzy ukończyli 50. rok życia.
Po zabiegu, który przeprowadzono w prezydenckim ośrodku wypoczynkowym w Camp David, Bush zjadł śniadanie ze swymi najbliższymi współpracownikami, a później bawił się z psami. Na popołudnie zaplanował przejażdżkę na rowerze.