USA mają Ukrainę w szachu?
Ukraina nie sprzedawała, nie sprzedaje i nie
będzie sprzedawać jakiejkolwiek broni Irakowi - z takim
kategorycznym oświadczeniem wystąpił we wtorek wobec dziennikarzy
Serhij Borodenkow ze służby prasowej MSZ Ukrainy.
W ten sposób Borodenkow zdementował szerzące się ostatnio pogłoski, jakoby kilka lat temu Kijów za wiedzą prezydenta Leonida Kuczmy sprzedał Irakowi za 100 mln dolarów, wbrew sankcjom ONZ (przez pośredników w Jordanii), cztery automatyczne stacje radarowe "Kolczuga".
W ubiegłym tygodniu ambasador USA w Kijowie Carlos Pascual powiedział, że Waszyngton bada, czy przedstawiciele najwyższych władz Ukrainy mogli mieć związek ze sprawą sprzedaży broni dla Iraku i czy w ogóle taka transakcja miała miejsce.
Wyjątkowość produkowanej w Doniecku "Kolczugi" polega na tym, że jest w stanie wykrywać dotychczas niewidoczne dla radarów amerykańskie samoloty typu Stealth z odległości nawet 800 kilometrów, przy czym pasywne promienie takiego radaru pozostają niezauważalne dla przeciwnika.
Amerykanie stracili w Iraku kilka takich maszyn. Według nieoficjalnych informacji, służby specjalne USA potwierdziły niedawno fakt posiadania przez Irak ukraińskiego radaru, który nie tylko wykrywa "niewidoczne" samoloty, ale także naprowadza na cel obronę przeciwlotniczą.
Zmodernizowaną "Kolczugę" wiosną 2000 r. Ukraińcy przywieźli na wystawę do Jordanii. Walerij Malew, ówczesny dyrektor przedsiębiorstwa "Ukrspeceksport", zachwalał zmodernizowaną przez ukraińskich naukowców "Kolczugę" mówiąc, że nie ma odpowiednika w świecie. Kilka dni temu przedstawiciele "Ukrspeceksportu", przedsiębiorstwa państwowego, kontrolującego eksport ukraińskiej broni oświadczyli, że nie było transakcji z Irakiem, a cały szum prasowy, to wymarzona reklama dla bezkonkurencyjnej "Kolczugi".
O tym, że Ukraińcy sprzedali cztery "Kolczugi" Irakowi, poinformował jako pierwszy opinię publiczną były ochroniarz prezydenta Kuczmy major Mykoła Melnyczenko. Melnyczenko, uciekając dwa lata temu do USA zabrał z sobą nagrania magnetofonowe, rzekomo dokonane w gabinecie Kuczmy. Na jednym z nich prezydent Kuczma rozmawia w Malewem o sprzedaży "Kolczug" Irakowi i daje zgodę na dokonanie takiej transakcji.
Ukraińska prasa przypomniała niedawno, że Ołeksandr Żyr, przewodniczący specjalnej komisji parlamentarnej, zajmującej się m.in. taśmami Melnyczenki, kilka tygodni temu odwiedził USA, gdzie prawdopodobnie przekazano mu nowe informacje na temat amerykańskiego śledztwa w tej sprawie.
Żyr wrócił do Kijowa i miał kilka spotkań z przedstawicielami najwyższych władz, podczas których prawdopodobnie podzielił się informacjami na temat amerykańskiego śledztwa. Kilka dni potem w wypadku samochodowym zginął dyrektor "Ukrspeceksportu" Malew. Opozycyjni politycy twierdzą, że to nie był zwykły wypadek.
We wtorek Żyr miał spotkać się z dziennikarzami, by podzielić się nowymi informacjami na temat ewentualnej transakcji z Irakiem. W ostatniej chwili konferencję prasową odwołano, gdyż, jak się okazało, Żyr zachorował.
Tygodnik Polityka i kultura w ostatnim numerze sugeruje, że przez iracki kontrakt prezydent Kuczma stracił samodzielność polityczną.
Naruszenie sankcji ONZ to bardzo poważne przestępstwo. Jeżeli Amerykanie mają na to dowody, mogą trzymać ukraińskie władze w szachu, szczególnie po tragicznej śmierci Walerija Malewa - uważa tygodnik. Wszystko będzie zależeć od tego, w jaki sposób zechcą wykorzystać tę sytuację i czy zdecydują się na mata - pisze Orest Sochar na łamach tygodnika. (and)