ŚwiatUSA krytykuje Polskę za łamanie praw człowieka

USA krytykuje Polskę za łamanie praw człowieka

Polski rząd generalnie przestrzega praw swoich obywateli - napisano w dorocznym raporcie Departamentu Stanu USA na temat przestrzegania praw człowieka. Przypomniano jednak Polsce o pewnych niedociągnięciach.

09.03.2006 | aktual.: 09.03.2006 12:14

Departament Stanu wymienia następujące problemy z przestrzeganiem praw człowieka w naszym kraju: niezbyt dobre warunki w więzieniach, przypadki zbyt długiego aresztu przed procesem, słabo funkcjonujący wymiar sprawiedliwości, ograniczanie wolności słowa i wolności prasy, dyskryminacja kobiet na rynku pracy, seksualne wykorzystywanie dzieci, handel kobietami i dziećmi, społeczna dyskryminacja i przemoc wobec mniejszości etnicznych oraz naruszanie praw pracowniczych.

W części poświęconej wolności słowa i prasy przypomniano sprawę artystki Doroty Nieznalskiej, oskarżonej o obrazę uczuć religijnych. (Nieznalska we fragmencie swojej instalacji zatytułowanej "Pasja" umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów).

Przypomniano wyroki sądowe, nakazujące dziennikarzom dawnego dziennika "Życie" przeproszenie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za sugestię jego rzekomych kontaktów z oficerem wywiadu ZSRR i Rosji Władimirem Ałganowem, a Jerzemu Urbanowi zapłacenie 20 tys. zł grzywny za znieważenie w 2002 r. Jana Pawła II jako głowy państwa watykańskiego. Wspomniano także o wyroku sądu rejonowego w Bielsku-Białej, który wymierzył dziennikarzowi pisma "Nad Skawą" 2 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych - dziennikarz nazwał na łamach gazety wizytę papieża Jana Pawła II "wydarzeniem artystycznym".

Za najpoważniejsze niedociągnięcia w więziennictwie uznano zatłoczenie więzień i niewystarczającą opiekę lekarską nad osadzonymi. Departament Stanu powołuje się na raport Fundacji Helsińskiej, z którego wynika, że liczbę więźniów w Polsce szacuje się na 83 tysiące, podczas gdy w więzieniach jest miejsce tylko dla 50 tysięcy.

Wymiar sprawiedliwości uznano za niewydolny i niedofinansowany. Niewydolność wynika m.in. stąd, że w wielu rejonach liczba sędziów przewyższa liczbę prokuratorów. Sądownictwo jest też - według Departamentu Stanu - słabo zarządzane. Zwrócono uwagę, że decyzje sądu często nie są egzekwowane, a wysokie koszty procesu odstraszają wielu obywateli od upominania się o swoje prawa w sądzie.

Za poważny problem uznano przemoc w rodzinie wobec kobiet. Według policyjnych statystyk w 2004 roku ofiarą przemocy domowej padło prawie 89 tysięcy kobiet, organizacje kobiece twierdzą jednak, że w rzeczywistości liczba ta jest dużo wyższa. Według organizacji pozarządowych, sądy często traktują przemoc domową jako przestępstwo drugorzędne, wymierzają łagodne wyroki lub umarzają sprawę. Większości osób skazanych za przemoc w rodzinie wymierzono w 2004 r. wyroki w zawieszeniu, chociaż prawo przewiduje karę do 5 lat więzienia.

Zwrócono uwagę na takie przejawy dyskryminacji kobiet, jak zajmowanie przez nie niższych stanowisk w pracy, niższe wynagrodzenia, częstsze zwalnianie ich z pracy i rzadsze awansowanie. Przywołany został także protest byłego pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdaleny Środy, wystosowany do burmistrza Krakowa w związku z wypłaceniem kobiecym laureatkom Krakowskiego Maratonu dwukrotnie niższej sumy niż laureatom - mężczyznom.

Za problem uznano handel dziećmi, przede wszystkim w celu wykorzystywania seksualnego. Polska jest nie tylko krajem pochodzenia ofiar handlu żywym towarem, lecz - zdaniem Departamentu Stanu - także punktem przerzutownym i docelowym handlu ludźmi, przede wszystkim kobiet i dzieci.

Przypomniano o przypadkach przemocy na tle rasowym, której ofiarą padają Romowie, a sprawcami są głównie skinheadzi. Zwrócono uwagę, że niektórzy przedstawiciele władz lokalnych dyskryminują Romów w dostępie do opieki społecznej.

Zdaniem Departamentu Stanu w Polsce zdarzają się też przypadki dyskryminowania pracowników, którzy próbują utworzyć związki zawodowe, zwłaszcza w rozrastającym się sektorze prywatnym.

Przypomniano o zwolnieniu z pracy w grudniu ubiegłego roku przewodniczącego zakładowej "Solidarności" w Grodzisku Mazowieckim, Sławomira Zagrajka. Według kierownictwa firmy, zawyżał on liczbę członków związku, by uzyskać tzw. etat związkowy, co w praktyce zwalniało go z obowiązku świadczenia pracy, mimo pobierania normalnej pensji. Natomiast zdaniem związkowców przyczyną zwolnienia było ujawnienie przez Zagrajka sprawy molestowania seksualnego pracownic Frito Lay.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)