USA: fala mrozów w Stanach Zjednoczonych. Wprowadzono stan wyjątkowy na północy kraju
W północnych stanach USA panują siarczyste mrozy. Z powodu wychłodzenia zmarło już co najmniej 12 osób. W wielu miejscach padają rekordy zimna. W trzech stanach ogłoszono stan wyjątkowy.
USA: co najmniej 12 ofiar ekstremalnego mrozu w Stanach Zjednoczonych
Już co najmniej 12 osób zmarło w USA z powodu fali mrozów przyniesionej przez wir polarny, który znajduje się nad stanami Środkowego Zachodu - podaje PAP. Rekord zimna ostatnich dni padł w mieście Grand Forks na wschodzie Dakoty Północnej. Temperatura spadła tam do minus 54 stopni Celsjusza – podaje w tvnmeteo.tvn24.pl.
W wielu miastach zamykane są szkoły, uczelnie, przedsiębiorstwa i sądy. Linie lotnicze odwołały tysiące lotów – z samego tylko Chicago ponad 1600. Nie kursują pociągi Amtrak. Władze lokalne zalecają, by ludzie, jeśli to możliwe, nie opuszczali domów.
USA: stan wyjątkowy w trzech stanach
Ekstremalnym zimnem najbardziej dotknięte są rejony Wielkich Jezior, w tym Illinois i największe miasto tego stanu, Chicago. Sroga zima doprowadziła też do szeregu karamboli - koło Filadelfii zderzyło się 27 samochodów, a około 20 w rejonie Nowego Jorku. Zamarzła też część wodospadu Niagara – podaje IAR.
Stan wyjątkowy ogłoszono w Illinois, Wisconsin i Michigan. W środę w Chicago temperatura wyniosła minus 28 st. C, a odczuwalna spada nawet o 10 stopni niżej. - Lokalne media informują, że w mieście będzie zimniej niż na Antarktydzie, Alasce, Syberii i Mount Evereście – informuje tvnmeteo.tvn24.pl.
Programy telewizyjne w Stanach Zjednoczonych przestrzegają przed skutkami odmrożeń. Zalecają, aby nie przebywać na zewnątrz dłużej niż pięć minut, ubierać się w kilka warstw odzieży i pić wodę, żeby nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Jak przewidują synoptycy, Chicago może wkrótce odnotować rekordowo niską temperaturę. Najniższą - wynoszącą -32,7 st. C – wskazały termometry 20 stycznia 1985 roku.