USA: Bradley Manning nie przyznaje się do pomagania wrogowi
Amerykański żołnierz Bradley Manning, oskarżony o przekazanie portalowi WikiLeaks poufnych dokumentów, nie przyznał się do pomagania wrogowi, jak brzmi najcięższy z postawionych mu 22 zarzutów. Uznał natomiast swą winę w 10 innych kwestiach.
28.02.2013 | aktual.: 28.02.2013 21:41
Trwa obecnie rozprawa wstępna, a właściwy proces starszego szeregowego Manninga przed sądem wojskowym ma się rozpocząć 3 czerwca.
Manning za pośrednictwem swego adwokata przyznał się do zarzucanych mu czynów, dotyczących bezprawnego posiadania i dystrybucji poufnych informacji z wojskowej bazy danych, za co grozi do 20 lat więzienia. Karą za pomaganie wrogowi może być dożywocie.
Mimo sprzeciwu prokuratury, wojskowa sędzia pułkownik Denise Lind zgodziła się, by Manning odczytał oświadczenie w sprawie przecieku dokumentów do WikiLeaks.
W przeszłości Manning oferował już przyznanie się do lżejszych zarzutów, dotyczących złamania przepisów wojskowych, ale nie złamania prawa dotyczącego szpiegostwa.
Jak podkreśla agencja Associated Press, sędzia musi teraz zdecydować, czy zaakceptować takie przyznanie się do winy. Prokuratorzy wojskowi mogą żądać kontynuacji postępowania w sprawie pozostałych zarzutów.
Wojskowi prokuratorzy uzyskali dowody, że Manning ściągnął i przekazał drogą elektroniczną portalowi WikiLeaks blisko pół miliona zastrzeżonych raportów bojowych z Iraku, gdzie pełnił służbę i z Afganistanu. Dotyczyły one między innymi akcji wojsk USA, w których ginęła ludność cywilna. Przekazał też demaskatorskiemu portalowi setki tysięcy depesz dyplomatycznych.
Materiały przekazane przez Manninga portalowi WikiLeaks zostały wykorzystane przez media, budząc sensację w 2011 roku.