USA: Biały Dom ma pełne zaufanie do szefostwa NSA
Prezydent Barack Obama ma pełne zaufanie do szefa NSA generała Keitha Alexandra i jego podwładnych - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney. Waszyngton nie wyklucza jednak wprowadzenia pewnych ograniczeń w działalności służb wywiadowczych USA.
28.10.2013 | aktual.: 28.10.2013 19:52
Carney podkreślił, że administracja Obamy dąży do uzyskania odpowiedniej równowagi pomiędzy potrzebą zbierania strategicznych informacji a ochroną prywatności obywateli. - Dostrzegamy potrzebę nałożenia dodatkowych ograniczeń na to, w jaki sposób zbieramy i wykorzystujemy informacje wywiadowcze - oświadczył rzecznik Białego Domu.
Carney poinformował też, że trwają badania możliwości inwigilacyjnych amerykańskich służb. Jego zdaniem wyniki tych inspekcji będą znane pod koniec roku.
Administracja Baracka Obamy od miesięcy znajduje się w ogniu krytyki za działalność swoich służb wywiadowczych, a w szczególności Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
MSZ Hiszpanii zażądało od ambasadora USA w Madrycie Jamesa Costosa wyjaśnień w sprawie domniemanych amerykańskich działań szpiegowskich na terenie Hiszpanii. Zdaniem dziennika "El Mundo" NSA, śledząc połączenia telefoniczne w Hiszpanii, rejestrowała numery telefoniczne, miejsce i czas trwania połączeń, bez treści rozmów. Operacja objęła więcej niż 60,5 mln połączeń. Te dane NSA monitorowała w okresie od 10 grudnia 2012 roku do 8 stycznia 2013 roku - pisze "El Mundo".
Wcześniej rząd niemiecki krytykował Waszyngton w związku z zarzutami dotyczącymi rzekomego inwigilowania kanclerz Merkel przez amerykańskie służby wywiadowcze. To kolejna odsłona skandalu wokół inwigilacji elektronicznej, prowadzonej przez NSA. Na początku czerwca brytyjski dziennik "Guardian" i amerykański "Washington Post" ujawniły dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM. Podały, że w ramach tego programu NSA i FBI sprawdzają dane na serwerach takich firm jak Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple; agenci służb specjalnych mają dostęp do plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.