Urzędnik z gminy Tyszowce: Nie mamy żadnych oficjalnych informacji od wojska
- Mieszkam blisko tego rejonu poszukiwań i widzę, że one są kontynuowane. Na ten moment to wszystko, co wiemy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Baj z Urzędu Miejskiego w Tyszowcach. Jak dodaje, wojsko nie przekazuje żadnych oficjalnych informacji gminie.
- Nie mamy żadnych oficjalnych informacji z wojska. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że to są ich rutynowe działania. Nie jest to żadna operacja wojskowa. Jest po prostu prawdopodobieństwo, że ten obiekt spadł na teren gminy, rozdysponowane zostały środki wojskowe, a lokalne służby nie biorą udziału w tych działaniach - przekazuje Wirtualnej Polsce Wojciech Baj z Urzędu Miejskiego w Tyszowcach.
- Ja nawet mieszkam blisko tego rejonu poszukiwań i widzę, że one są kontynuowane. Na ten moment to wszystko, co wiemy - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Baj podkreśla, że aktualnie poszukiwania obiektu koncentrują się na terenie gminy Tyszowce, położonej około 25 km na południe od Hrubieszowa. Trwają intensywne działania, mające na celu zlokalizowanie i zidentyfikowanie obiektu.
Mieszkańcy w rozmowie z Wirtualną Polską przyznają, że działania są praktycznie niewidoczne i nie przykuwają niczyjej uwagi.
- Usłyszeliśmy od klientów, że coś spadło i czegoś szukają, ale nie widać tak na pierwszy rzut oka jakiejś szczególnej akcji służb - mówi nam pani Kornelia z osiedlowego sklepu "Centrum".
Obiekt prawdopodobnie cały czas znajduje się na terenie Polski
Wcześniej dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz przekazał, że obiekt przekroczył granicę Polski o godz. 6.43 czasu polskiego na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Jak mówił, to miejsce było już atakowane kilkakrotnie przez stronę rosyjską, ze względu na znajdującą się tam elektrownię.
- Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania, ze względu na brak spełnienia procedur, czyli tzw. wizualnego potwierdzenia zniszczenia obiektu. Obiekt zaniknął z systemów radiolokacyjnych. Obiekt nie został potwierdzony ani przez samoloty sojusznicze, ani polskie, jak również obiekt nie został potwierdzony przez śmigłowce wizualnie - przekazał.
Gen. Klisz podał, że obiekt prawdopodobnie cały czas znajduje się na terytorium Polski, choć nie wykluczył też, że obiekt opuścił nasze terytorium.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski