ŚwiatUrzędnik UE brał łapówki za pomoc dla Ukrainy

Urzędnik UE brał łapówki za pomoc dla Ukrainy

Urzędnik Komisji Europejskiej został zatrzymany za branie łapówek przy przydzielaniu kontraktów związanych z pomocą dla Ukrainy po wyłączeniu elektrowni w Czarnobylu - informuje belgijski dziennik "La Libre Belgique".

07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 10:25

Chodzi o Belga, Victora M., współodpowiedzialnego w Komisji Europejskiej za zarządzanie unijną pomocą, której warunkiem było wyłączenie trzeciego reaktora w Czarnobylu, co nastąpiło w 2000 roku. "La Libre Belgique" ujawnia, że żądał on od zainteresowanych firm pośredniczących 2,5% wartości kontraktów, obiecując w zamian pomoc w ich przyznaniu. Kontrakty miały wartość kilkudziesięciu milionów euro.

Sprawą zajęło się najpierw unijne biuro do walki z nadużyciami OLAF, a następnie belgijski wymiar sprawiedliwości. 39-letni urzędnik został zatrzymany w maju w Brukseli; obecnie śledztwo jest kontynuowane m.in. w Kijowie.

"La Libre Belgique" nie ujawnia łącznej sumy łapówek, ale wziąwszy pod uwagę wartość przetargów, musi być ona ogromna. Wśród zdobytych przez sędziego śledczego Jean-Claude'a Van Espena - pisze dziennik - są materiały dokumentujące inwestycje Victora M. w różnych międzynarodowych instytucjach finansowych. Wpłacone kwoty zgadzają się z jego zapiskami o sumach otrzymanych od różnych przedsiębiorstw.

Jedna z "transakcji" obrazuje sposób działania urzędnika: zażądał on od firmy, która starała się o kontrakt o wartości 18 mln euro, 2,5% "prowizji". Jestem człowiekiem, który może wam pomóc - miał pisać do startujących w przetargach przedsiębiorstw.

Wykrycie działalności Victora M. stało się możliwe dzięki zaalarmowaniu OLAF-a przez dwie firmy z Wielkiej Brytanii i Czech, które przegrały przetargi, odmawiając wcześniej wypłacenia "prowizji".

"La Libre Belgique" pisze, że urzędnik początkowo zaprzeczał zarzutom twierdząc, że jego propozycje były próbą "sprawdzenia uczciwości" startujących w przetargach firm, a także instytucji ukraińskich odpowiadających za dysponowanie pomocą; w końcu częściowo się przyznał. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)