Urzędnicy zniszczyli legendarny skatepark. Guział straci elektorat?
W roku 2008 grupa młodych pasjonatów sportów ekstremalnych, z powodu braku miejsca do jazdy na deskorolce, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczęła samodzielnie budowę skateparku. Pod Kopą Cwila udało im się stworzyć nie tylko skatepark, ale i miejsce, które zaczęło żyć własnym życiem. Pojawiały się tam nowe przeszkody i coraz więcej osób. Własnymi siłami, poświęcając swój czas, grupa deskorolkowców stworzyła sobie miejsce do jazdy. Skatepark, który nazywano "Kortami", odwiedziło tysiące osób z całego świata.
„W ramach pilotażowego programu na Kopie Cwila zainstalowaliśmy latarnie solarne” - pochwalił się na swoim fanpage'u Piotr Guział. Szybko jednak okazało się, że montaż latarni oznacza także zlikwidowanie "Kortów". - Dnia 26.09.2014 wszystko co z tego miejsca zostało to kupa gruzu. Za sprawą decyzji Piotra Guziała zostaliśmy pozbawieni miejsca do jazdy na deskorolce - napisał do redakcji WawaLove.pl jeden z twórców parku. - Stało się to bez jakiejkolwiek informacji.
Oficjalnym powodem zamknięcia "Kortów" były protesty okolicznych mieszkańców. Skarżyli się na hałas oraz odbywające się tam imprezy alkoholowe. Skejci postanowili walczyć o miejsce. Stworzyli więc stronę "Nie głosuję na Piotra Guziała", na której opisali likwidację Kortów. Strona niemal natychmiast zyskała 2,5 tys. fanów. Deskorolkowcy (a jest ich na Ursynowie niemało) zadeklarowali, że kandydat WWS nie ma co liczyć na ich głosy w nadchodzących wyborach.
Burmistrz Ursynowa, widząc, że likwidacja "Kortów" wzbudza spore protesty zaczął się tłumaczyć, że decyzję podjął jego zastępca, bez konsultacji. - Niestety stała się wielka krzywda, którą chcę naprawić. Kultowe miejsce zostało bez konsultacji zlikwidowane - napisał na fanpage'u. Winą obarczył swojego zastępcę, Piotra Machaja.
Zaprosił też skejtów na debatę. Ma się odbyć ona w piątek, o godz. 17.00 w siedzibie ursynowskiego Ratusza. "Korty" nie zostaną jednak przywrócone do życia. Miejsce wyjątkowe, nie tylko dla środowiska skejtowego, ale dla wielu mieszkańców Ursynowa zostało jedną, urzędniczą decyzją, bez żadnych konsultacji zrównane z ziemią.