Urzędnicy wyłudzali publiczne pieniądze?
Wysocy urzędnicy olsztyńskiego Ratusza
jeździli służbowymi autami do Suwałk na przesłuchania. I traktowali to, jak wyjazdy służbowe - występowali o zwrot kosztów podróży. Według prokuratury, było to wyłudzenie
publicznych pieniędzy - pisze "Gazeta Olsztyńska".
Prokuratura Olsztyn-Południe bada, czy wysocy urzędnicy Ratusza nie przekroczyli swoich uprawnień. Wśród podejrzanych jest m.in. prezydent Olsztyna Jerzy Małkowski i jego zastępca Piotr Grzymowicz. W tym gronie znalazła się również Wiesława Nawotczyńska, skarbnik miasta, oraz dyrektorzy kilku ratuszowych wydziałów.
Postępowanie wyjaśniające wszczęto na wniosek suwalskiej prokuratury. To poboczny wątek głośnej sprawy Aquareny. Urzędnicy byli wzywani do Suwałk w sprawie byłego prezydenta Olsztyna Janusza C., jednego z oskarżonych.
Urzędnicy przyjeżdżali do nas na przesłuchania jako podejrzani. A tym nie przysługują żadne zwroty kosztów podróży. Poza tym delegacje wystawia się jedynie na wyjazdy w celach służbowych - tłumaczy Józef Mórawko, szef Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, i dodaje, że o zwrot kosztów podróży mogą występować jedynie świadkowie w prowadzonych postępowaniach.
Osoby wystawiające delegacje, a także pobierające pieniądze za takie wyjazdy, przekroczyły swoje kompetencje - twierdzi Mórawko. Grozi im za to do 3 lat pozbawienia wolności. Mórawko przyznaje, że zainteresował się sprawą, bo osoby, które przyjechały na przesłuchanie, stemplowały swoje delegacje w sekretariacie prokuratury. (PAP)