ŚwiatUrzędnicy KE o Polsce: fatalnie w rolnictwie, ale ogólnie nieźle

Urzędnicy KE o Polsce: fatalnie w rolnictwie, ale ogólnie nieźle

Fatalnie w rolnictwie, ogólnie nieźle - tak
oceniają urzędnicy Komisji Europejskiej stan przygotowań Polski do
członkostwa Unii Europejskiej na podstawie napisanego przez siebie
dyplomatycznym językiem raportu w tej sprawie.

03.11.2003 19:40

Polska "może nie zdążyć" z przygotowaniem do odbioru i rozdziału dopłat dla rolników z kasy Unii Europejskiej. To sformułowanie w projekcie raportu, do którego dotarła PAP, jest według eurokratów najbardziej dramatycznym ostrzeżeniem.

Nie wiadomo, czy sformułowanie to oprze się ostatnim pracom redakcyjnym, które zakończą się w środę przyjęciem ostatecznej wersji raportu przez komisarzy i jego publikacją w Brukseli.

Zwykle bardzo dyplomatyczny rzecznik Komisji Europejskiej Jean-Christophe Filori posunął się daleko w poniedziałkowych rozmowach z polskimi dziennikarzami, żeby uświadomić im, że w sprawie wytkniętych Polsce dziewięciu najbardziej "niepokojących" zaległości naprawdę potrzebne są "natychmiastowe i decydujące działania". Tak ujęto to we wnioskach raportu.

"Pojawia się pytanie, czy te problemy są do rozwiązania, czy nie. Komisja sądzi, że jeżeli podejmie się środki zaradcze bardzo, bardzo szybko, to można mieć nadzieję na rozwiązanie przed waszym przystąpieniem do Unii" - powiedział Filori. W języku dyplomatycznym oznacza to bardzo poważne ostrzeżenie.

Rzecznik zastrzegł jednak zaraz, że "nie chodzi o to, żeby karać, czy karcić" Polskę lub innych kandydatów, którzy jednak zasłużyli, zdaniem Komisji, na mniej "czerwonych świateł ostrzegawczych".

"Nie chodzi o cenzurkę, ale o ćwiczenie, które powinny pomóc przystępującym krajom rozpoznać braki na sześć miesięcy przed przystąpieniem, żeby skoncentrowały swoje środki i energię na tych punktach" - tłumaczył rzecznik.

Ogólnie raport stwierdza "wysoki poziom dostosowania do prawa unijnego w większości dziedzin" zarówno w wypadku Polski, jak i pozostałych dziewięciu przystępujących państw.

Pozostałe dają przy tym Komisji mniej powodów do "poważnego niepokoju". Polska ma bowiem największe zaległości w 9 dziedzinach, Malta w 6, Łotwa - 5, Czechy, Słowacja i Węgry - po 4, Estonia - 3, Litwa - 2, Słowenia - 1.

Ten ranking nie oddaje jednak, zdaniem unijnych urzędników, skali problemów w Polsce, która jest zdecydowanie największym krajem przystępującym do Unii. ""Problemy z bezpieczeństwem żywności w 5-milionowej Słowacji to nie to samo co w 40-milionowej Polsce, mającej długą granicę z Niemcami" - skomentował jeden z eurokratów.

Eurokrata potwierdził to, co powiedziało już w ubiegły piątek radio BBC: "Krytyka kontroli bezpieczeństwa żywności i standardów higienicznych może prowadzić do zakazu eksportu żywności z Polski. To jedna z kar, które UE może zastosować w przyszłym roku, ale niektórzy w Komisji boją się, że wyraźna groźba w tej chwili jeszcze bardziej osłabiłaby kruchy polski rząd" - można było usłyszeć w korespondencji BBC z Brukseli.

Stąd, według eurokratów, ogólnie "wyważona" ocena Polski we wnioskach z raportu, którego szczegółowe zapisy są niekiedy ostrzejsze niż podsumowanie zawarte we wnioskach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)