Urzędnicy do prokuratury
Do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na szkodę mieszkańców przez urzędników miejskich. Dotyczy ono głównie podejmowanych decyzji w sprawie przedłużenia dzierżawy gminnych nieruchomości dla Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych.
11.06.2003 10:22
Podpisana pod zawiadomieniem Alicja Wardęga twierdzi, że bezprzetargowe oddanie majątku dawnego Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w ręce prywatne (PUK jest spółką pracowniczą) za symboliczny czynsz skutkuje według niej stratą dla budżetu gminy ,co najmniej 100 tys. zł w skali miesięcznej, a wynika to z ilości pogrzebów oraz dzierżawionych lokali".
W obecnym projekcie umowy czynsz dzierżawny bazy przy ulicy Reduta 1 o powierzchni ok. 15,5 tys. m. kw., zabudowanej budynkami o powierzchni 3360 mkw. - wyniesie 11 tys. zł (bez 22% podatku VAT)
.
W czasie obowiązywania pierwszej, 10-letniej umowy dzierżawy, która wygasła z końcem kwietnia ubiegłego roku - miesięczny czynsz wynosił 2,5 tys. zł.
Sprawa przedłużenia dzierżawy dla PUK wzbudza sporo kontrowersji. Ostatnio była przedmiotem dwóch interepelacji radnych miasta - Pawła Zorskiego i Józefa Lassoty. Alicja Wardęga w zawiadomieniu wnosi przesłuchanie ich oraz prezydenta Jacka Majchrowskiego, który w imieniu miasta ma podpisać nową umowę dzierżawy.
Prezydent, odpowiadając na interpelację podkreślał, że jest to kolejna sprawa, pozostawiona mu do rozwiązania przez poprzedników. Nieuregulowanie jej (PUK od ponad roku korzysta bezumownie z bazy przy ulicy Reduta 1) skutkowałoby rozwiązaniem spółki pracowniczej i gmina musiałaby przejąć jej pracowników.
- Nie ma też mowy o bezprzetargowym oddaniu PUK majątku gminnego. Zapis o prawie pierwokupu dzierżawionych nieruchomości oznacza, że gdy dojdzie do przetargu - PUK będzie miał prawo do zakupu, ale za najwyższą wylicytowaną stawkę - mówił prezydent.
Dodał także, iż dopuszczalny jest zapis o przyznaniu PUK pierwszeństwa nabycia nieruchomości, co kwestionował w interepelacji radny Zorski. Dzięki takiemu rozwiązaniu gmina uniknie ewentualnych roszczeń pracowników PUK, które spółka szacowała na około 900 tys. zł.
Kontrowersje budzi także uznanie nakładów PUK (601 tys. zł) na ulepszenie dzierżawionych nieruchomości. Według radnego Zorskiego remonty zostały wykonane bez zgody gminy i nie ma żadnych podstaw do ich uznania. Andrzej Oklejak, pełnomocnik prezydenta ds. prawnych twierdzi jednak, że nakłady doprowadziły do wykonania rzeczy niezbędnych tj. kotłowni czy kanalizacji, a wycenił je rzeczoznawca powołany przez gminę. PUK szacował te nakłady na około 800 tys. zł.
- Nawet gdyby nakłady te były dokonane bez zgody właściciela, stanowią zgodnie z kodeksem cywilnym przedmiot rozliczeń między właścicielem czyli gminą, a dzierżawcą. Zarówno poprzednia jak i obecna umowa dzierżawy zawierają zapis o przyszłym rozliczeniu kosztów - twierdzi prof. Oklejak.
Wśród załączników, jakimi Alicja Wardęga uzupełniła zawiadomienie do prokuratury, jest złożona przez nią w lipcu ubiegłego roku oferta wynajmu pomieszczeń, zajmowanych przez PUK czyli bazy przy ul. Reduta i dwóch lokali przy cmentarzu w Grębałowie - za dwukrotnie wyższą stawkę, niż płaci PUK. W odpowiedzi, jaką z upoważnienia ówczesnego prezydenta Andrzeja Gołasia wysłała jedna z urzędniczek napisano, iż przygotowywany jest przetarg na sprzedaż tych nieruchomości i będzie mogła wziąć w nim udział.
- Przetarg odbędzie się w przyszłym roku. Umowa dzierżawy z PUK zawierana jest wprawdzie na 10 lat, ale jeden z jej zapisów przewiduje, że zostanie automatycznie rozwiązana po rozstrzygnięciu przetargu. Zawarcie umowy dzierżawy elimimuje ewentualne roszczenia pracowników spółki. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i w trosce o majątek gminy. Gdyby pani Wardęga skorzystała z zapisów ustawy o jawności i zapoznała się w magistracie z dokumentami, być może nie musiałby składać zawiadomienia do prokuratury - powiedział Andrzej Oklejak.