PolskaUrząd oddaje i zabiera

Urząd oddaje i zabiera

Urząd oddaje i zabiera
Źródło zdjęć: © Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska | Tatiana Jachyra

22.12.2003 07:50

Urzędnicy odmawiają ludziom, którzy kupili mieszkania komunalne wypłaty kaucji, jaką wnieśli w momencie przydziału lokalu. Urząd twierdzi, że lokatorzy zrzekli się tych pieniędzy. Poszkodowanych może być nawet ponad 1000 wrocławian.

O zwrot kaucji mogą się starać osoby, które wykupiły mieszkanie komunalne na własność nie później niż 10 lat temu. O odzyskanie swoich pieniędzy starało się ponad 3 tysiące wrocławian. Barbarze i Stanisławowi Wieczorkom w grudniu 2003 roku oddano kaucje - 2226 zł. - Wcześniej odmawiano nam kilkakrotnie wskazując na akt notarialny. Ale nie odpuściliśmy. Robiłem dużo szumu w urzędzie. Przecież to były nasze pieniądze! – stwierdza Stanisław Wieczorek. Ich sąsiadom, Janinie i Leonowi Kapłońskim, mimo, iż mają taki sam zapis w akcie notarialnym, miasto nie oddało kaucji. - Tylko dlatego, że jesteśmy starzy, chorzy i nie mamy siły walczyć z miastem. W 1977 roku wpłaciłam 21340 zł. Wyliczyliśmy, że należy nam się około 3 tys. zł. Miasto nas oszukuje – mówi Janina Kapłońska.

Nie informują

Władysław Buczkowski w 1977 roku wpłacił kaucje w wysokości 14800 zł. W 2003 roku wykupił mieszkanie. Urząd nie poinformował go o tym, że należy mu się zwrot kaucji. Buczkowski zna przepisy. Sam złożył wniosek. - Zarząd Zasobu Komunalnego odpowiedział mi, że zrzekłem się kaucji w akcie notarialnym. Cytuje „nabywca oświadcza, że jest mu znany stan techniczny budynku i mieszkania oraz, że zrzeka się wszelkich roszczeń względem Gminy Wrocław”. Władysław Buczkowski, zapewnia nas, że podczas spisywania aktu notarialnego poprosił przedstawiciela urzędu o interpretację tego punktu. Powiedziano mu, że mówi on o stanie technicznym budynku np. jak będzie robił remont i okaże się, że pod tapetą jest grzyb, to nie będzie domagał się od miasta pieniędzy za remont. - Taki zapis jest od wielu lat. To standartowy punkt w akcie notarialnym – powiedziała nam Krystyna Karwiowska, kierownik biura sprzedaży lokali urzędu miasta.

Waldemar Myga, prezes Rady Izby Notarialnej we Wrocławiu potwierdza to. - Według tego paragrafu z chwilą podpisania aktu na nabywcę przechodzą wszelkie prawa i obowiązki związane z nieruchomością. Tego rodzaju postanowienie nie rozstrzyga o obowiązku zwrotu kaucji lub też prawie jej zatrzymania – wyjaśnia. Buczkowski rozpoczął korespondencję z urzędem. W jednym z pism (z listopada 2003) Jan Sosulski, zastępca dyrektora Zarządu Zasobu Komunalnego, podtrzymał stanowisko urzędu, że nie należy mu się zwrot kaucji. Oświadczył także, iż gmina będzie domagała się zwrotu kaucji od osób, które ją otrzymały, a mają podobny zapis a akcie notarialnym (czyli od wszystkich). Jednak urząd nie był konsekwentny. Wypłacono kaucje Wieczorkom. - Kto się nie będzie dopominał swego, ten nie dostanie. Wiele osób nie stać na sądzenie się o swoje pieniądze. Miasto oszukuje ludzi – twierdzą wymienione osoby, które kupiły mieszkanie.

Łamią prawo

Ustawa z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego mówi, że kaucja podlega zwrotowi w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu lub nabycia jego własności przez najemcę. Urząd Miasta we Wrocławiu nie dość, że odmówił jej zwrotu około 1500 osobom, to jeszcze nie przestrzega okresu, w którym powinna być ona zwrócona. We Wrocławiu jest jeszcze ok. 56 000 mieszkań komunalnych. W ciągu ostatnich 10 lat sprzedano ponad 15 000 mieszkań. Do urzędu wpłynęło ponad 3500 wniosków o zwrot kaucji, z czego rozpatrzono 3350. Za zasadne uznano 1900. Kaucje wypłacono już 1200 osobom (teraz podobno część z nich będzie musiała je oddać).

Jarosław Sulikowski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także