ŚwiatUroczystości państwowe w Warszawie w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej

Uroczystości państwowe w Warszawie w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej

Z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego odbędą się w czwartek w Warszawie uroczystości państwowe związane z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. Ofiary UPA upamiętni nowy pomnik na Skwerze Wołyńskim na stołecznym Żoliborzu, pod którym złożone zostaną wieńce i odbędzie się apel poległych.

Uroczystości państwowe w Warszawie w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

11 lipca minie 70 lat od kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945 pochłonęła ok. 100 tys. ofiar.

Uroczystości rozpoczną się o godz. 9.30 na Skwerze Wołyńskim na stołecznym Żoliborzu. Prezydent i przedstawiciele najwyższych władz państwowych m.in. rządu, sejmu i senatu, wezmą udział w mszy polowej, której ma przewodniczyć metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Planowana jest modlitwa ekumeniczna, przemówienie, które wygłosi prezydent, a następnie odsłonięcie pomnika i złożenie pod nim kwiatów. Uroczystość w asyście honorowej Wojska Polskiego ma zakończyć apel poległych.

- To będzie centralna uroczystość z udziałem najwyższych władz państwowych, w której spokojnie i godnie oddamy hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Zbrodni, która jest bardzo bolesną kartą w stosunkach polsko-ukraińskich - powiedział w niedawno Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która jest organizatorem uroczystości. Kunert poinformował też, że autorem nowego monumentu poświęconego ofiarom zbrodni wołyńskiej jest rzeźbiarz Marek Moderau, znany m.in. jako autor pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

- Monument poświęcony ofiarom zbrodni wołyńskiej będzie dość rozległy, bo liczący ok. 160 metrów kwadratowych, a jego elementem dominującym będzie wielki piękny siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa. Przed krzyżem znajdzie się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz częściowo lubelskiego i krakowskiego, w których dokonano masowych mordów w latach 1942-1947. A bezpośrednio między krzyżem a tablicami będzie sarkofag przeznaczony na małe kapsułki z grudkami ziemi z tych miejscowości. To upamiętnienie będzie rodzajem sanktuarium poświęconego ofiarom zbrodni OUN-UPA - podkreślił Kunert.

Poza Warszawą prezydent Komorowski upamiętni ofiary zbrodni wołyńskiej 14 lipca w Łucku na Ukrainie. Wizyta ta - w ocenie prezydenta - ma pozwolić wypełnić polityczną treścią niedawne wspólne oświadczenie biskupów polskich i ukraińskich dotyczące zbrodni wołyńskiej sprzed 70 lat. 28 czerwca w Warszawie kościelni hierarchowie z Polski i Ukrainy podpisali deklarację, w której stwierdzili: "pragniemy dzisiaj oddać hołd niewinnie pomordowanym, ale i przepraszać Boga za popełnione zbrodnie oraz raz jeszcze wezwać wszystkich, Ukraińców i Polaków, zamieszkujących zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce oraz gdziekolwiek na świecie, do odważnego otwarcia umysłów i serc na wzajemne przebaczenie i pojednanie".

Własne obchody 70. rocznicy apogeum zbrodni wołyńskiej przygotowują w Warszawie organizacje kresowe. W czwartek odbędzie się m.in. msza św. na Placu Trzech Krzyży, marsz pamięci i koncert na Placu Zamkowym.

W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Dla polskich historyków zbrodnia wołyńska z lat 1943-45, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II Rzeczpospolitej, była ludobójczą czystką etniczną, która pochłonęła ok. 100 tys. ofiar.

Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (161)